Ignacy Karpowicz i jego "Cud".



Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką, tym razem Ignacy Karpowicz nie przesadził z ilością zabiegów językowych, a sama fabuła jest wciągająca i intrygująca, bo zbudowana na absurdzie, ale po kolei...

Główną bohaterką jest Anna, lekarz neurolog, nieco po trzydziestce, singielka o mocno skomplikowanych relacjach z otaczającym ją światem, ale przede wszystkim z mężczyznami. Postać ekscentryczna i nietuzinkowa, zdolna do najbardziej szalonych działań w pogoni za miłością lub jej ułudą. Fabuła jest zaskakująca i zabawna, a wszystko zaczyna się od wypadku samochodowego, w którym ginie Mikołaj, no właśnie, u Karpowicza nawet trup nie jest trupem, bo Mikołaj mimo, że umarł - żyje...

Książka jest błyskotliwa, autor bardzo umiejętnie posługuje się absurdem, tak by nie przesadzić, a czytelnik z rosnącą ciekawością śledzi ze strony na stronę coraz bardziej zadziwiające i niebywałe losy bohaterów. Cięty język, trafne spostrzeżenia i zaskakujące zwroty akcji, sprawiają, że całość czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Narracja prowadzona jest kilkutorowo i nawet rozdziały stylizowane na biblijne wersety nie drażnią, są ciekawą odmianą. 

Szczerze polecam tę książkę, to miła odmiana od pisanych w tradycyjnym stylu powieści,  a do tego nie lada gratka dla wielbicieli czarnego humoru.

Komentarze

Popularne posty