Z przyjemnością odkryłam, co kryje się za "Japońskim wachlarzem" Joanny Bator.


Lubię książki, z których mogę dowiedzieć się czegoś na temat miejsc dalekich, z pozoru będących poza zasięgiem moich podróży, poznać lepiej odległy i nieznany, ale jakże fascynujący świat. Za sprawą tej lektury kraj kwitnącej wiśni przestaje być już tak niedostępny i obcy, pozostając wciąż egzotycznym, tajemniczym i wielowymiarowym.

Japonia opisana słowami Joanny Bator jawi się jako kraina pełna sprzeczności, skrajnie nowoczesna, a jednocześnie tak mocno strzegąca swych tradycji i obyczajów. Ta książka to zbiór obserwacji autorki spisanych po ponad dwuletnim pobycie w Tokio. 
Pisałam wyłącznie o tym, co apelowało do moich oczu, uszu, kubków smakowych; o tym, co mnie osobiście olśniło, zadziwiło, rozbawiło, skłoniło do czytania nowych książek. W tym sensie poglądy na temat Japonii zawarte w tej pracy są poglądami autorki.
Japonia przedstawiona przez autorkę spodobała mi się i oczarowała, tym bardziej, że Joanna Bator niezwykle sprawnie posługuje się piórem.  Prawdziwą sztuką jest pisać w sposób zajmujący i lekki o danym kraju, zawierając w tym opisie nie tylko subiektywne obserwacje czy przeżycia w postaci anegdot, ale umieszczać owe zdarzenia w konkretnym kontekście społeczno-kulturowym, odwołując się przy tym do tradycji i korzeni,  na tyle obszernie i ciekawie, aby nie zanudzić czytelnika.

"Japoński wachlarz" odsłania przed nami wiele aspektów z  kultury i życia codziennego Japończyków. Od rzeczy tak prozaicznych jak kąpiel, brak nazw ulic, do których tak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy jako Europejczycy czy wyposażenie typowego tokijskiego mieszkania, w którym zwyczajne skorzystanie z toalety może wprawić w niebywałą konsternację. Porusza także nieco bardziej zawiłe kwestie jak kanony urody, seksualność, relacje międzyludzkie czy feminizm w wydaniu japońskim.

Możemy się również dowiedzieć jak bardzo Japończycy zachwycają się tym wszystkim co amerykańskie, z jaką łatwością adoptują to, co przychodzi z Zachodu, nadając temu jednocześnie typowo japoński charakter. Razem z autorką uczestniczymy w rożnego rodzaju świętach, widowiskach teatralnych, poznajemy zawiłości języka japońskiego, zaglądamy do pornograficznych mang dla kobiet i mężczyzn, podróżujemy zatłoczonym metrem, odwiedzamy nawet  najbardziej ekskluzywne kluby nocne oraz zgłębiamy fenomen karaoke.

Rozdział poświęcony kuchni japońskiej jest niezwykle ciekawy i pouczający, na jego wspomnienie cieknie mi ślinka i coraz bardziej tęsknię do knajpy z sushi, w której miałam okazję być jakiś czas temu. Nawet na drugim krańcu półkuli potwierdza się stare porzekadło "przez żołądek do serca", bo właśnie dzięki wspólnemu gotowaniu i odkrywaniu kulinarnego świata kuchni japońskiej, pisarka poznała swoich japońskich przyjaciół, stopniowo zdobywając ich zaufanie.

Jednym słowem Japonia, do której zabrała nas autorka jest ekscytująca i pociągająca, aż chce się więcej! Ponieważ na razie podróż do tej cudownej i odległej krainy pozostaje w sferze moich marzeń, z radością oddam się kolejnej lekturze poświęconej Japonii. W poczekalni więc "Chryzantema i miecz" Ruth Benedict, tę i kilka innych pozycji poleca na końcu swej książki Joanna Bator, tym wszystkim, którzy są spragnieni wiedzy na temat kraju kwitnącej wiśni.

P.S. Zainspirowana lekturą przypomniałam sobie jeden ze swoich ulubionych filmów "Między słowami" z Billem Murray'em i Scarlett Johansson, którego akcja toczy się w Tokio - tam wszystko jest możliwe...


Komentarze

Popularne posty