Grażyna Plebanek i jej "Pudełko ze szpilkami" , od którego trochę się pokłułam.



"Pudełko ze szpilkami" Grażyny Plebanek to powieść o współczesnej kobiecie, która zmaga się ze skomplikowaną rzeczywistością i próbuje na swój sposób radzić sobie z pojawiającymi się na każdym etapie życia nowymi problemami.

Główna bohaterka ma na imię Marta, od kliku lat mieszka w Warszawie, prowadzi ciekawe życie towarzyskie i próbuje robić karierę. Nieoczekiwanie, poukładane i beztroskie życie singielki staje na głowie, kobieta zachodzi w ciążę z przypadkowo poznanym mężczyzną. Na pozór Marta świetnie radzi sobie z zaistniałą sytuacją, zamieszkuje pod jednym dachem z ojcem dziecka, rozwija się zawodowo, dalej spotyka z przyjaciółkami. Okazuje się jednak, że nie łatwo pogodzić macierzyństwo z pracą zawodową i oczekiwaniami bliskich nam osób oraz społeczeństwa, w którym funkcjonujemy - czy to w ogóle jest możliwe?

Grażyna Plebanek próbuje pokazać różne oblicza współczesnej Polki oraz wyzwania z jakimi przychodzi jej się zmierzyć. Marta i jej przyjaciółki, matka, siostra czy babcia, każda z nich uosabia inny sposób na życie, każda ma inne priorytety i dokonała lub dokonuje rożnych wyborów. Według mnie główną zaletą tej książki jest właśnie jej tematyka, co do reszty, delikatnie to ujmując, nie jestem zachwycona. Szczerze mówiąc lektura nużyła mnie, nie zachwycił mnie ani język, ani chaotyczna i trochę jak dla mnie bezosobowa narracja, które sprawiły, że ciężko było polubić główną bohaterkę. Jest to książka, o której szybko zapomnę, mimo tego, że tematyka w niej podjęta dotyczy także mnie samej bardzo mocno. 

Zdecydowanie lepsze wrażenia miałam po przeczytaniu "Niebezpiecznych związków" tejże autorki, aczkolwiek będąc zupełnie szczerą, żadna z tych książek nie podbiła mega serca. Wszystkie mają cechy lekkiego i przyjemnego czytadła dla kobiet, ale niezbyt udanego. Mam wrażenie, że autorka chciała pójść na kompromis, stworzyć ambitną powieść poruszającą problemy natury psychologicznej, a jednocześnie napisać książkę wpisującą się w nurt niefrasobliwej literatury kobiecej. Według mnie żadne z tych założeń się nie powiodło. Mnie książka się nie podobała, ale wiem, że wielu czytelniczkom przypadnie ona do gustu.

P.S. Na wszelki wypadek zaznaczam, że nie mam nic przeciwko książkom łatwym, miłym i przyjemnym, a tym bardziej przeznaczonym głównie dla kobiet. Bardzo lubię i dobrze się bawię czytając na przykład książki Katarzyny Grocholi.

Komentarze

Popularne posty