Eleanor Catton i jej debiut literacki "Wszystko, co lśni".



Dwa razy podchodziłam do tej książki, za pierwszym jakoś nie mogłam się skupić i szczerze mówiąc byłam znudzona. Postanowiłam dać jej jednak drugą szansę ze względu na liczne pozytywne recenzje pojawiające się zarówno pod adresem samej powieści, jak i młodej pisarki Eleanor Catton, która zdobyła za nią Nagrodę Bookera.

"Wszystko, co lśni" to powieść niezwykle obszerna, wymagająca skupienia, bo wszystkie postaci i wątki, które z pozoru  nie są powiązane ze sobą i występują w przypadkowej kolejności, tworzą wspólną fabułą i są od siebie ściśle zależne. Mamy tu bowiem do czynienia z powieścią szkatułkową, stworzoną z niebywałym kunsztem i starannością. Od nitki do kłębka, podążamy za kolejnymi historiami i bohaterami kreowanymi przez Eleanor Catton, by na końcu przekonać się, że wszystkie wydarzenia sprowadzają się do wspólnego mianownika.

Akcja książki toczy się w drugiej połowie dziewiętnastego wieku w Nowej Zelandii, na terenach której w tamtym okresie wybuchła gorączka złota. Każdy z bohaterów zwabiony ponętnym blaskiem kruszcu, szuka swojego szczęścia i wierzy, że uśmiechnie się ono właśnie do niego, a zdobyta fortuna odmieni jego los. Na wyspę przybywają ludzie z rożnych stron świata i warstw społecznych, łączy ich wszystkich, ślepa wiara w łatwy zysk. 

Nie mogę się dołączyć do peanów wygłaszanych na cześć tej powieści, bo moim zdaniem bywa momentami monotonna. Jak powiedzieć, że zachwyca, kiedy nie zachwyca, cytując klasyka. Mimo wszystko Eleanor Catton stworzyła taką książkę, że czytelnik nie jest w stanie zdecydować się na ostateczny krok i po prostu zamknąć ją na amen, wręcz przeciwnie, czyta ją dalej i zastanawia się jak zakończy się cała ta historia. Pisarka więc osiągnęła swój cel, do końca umiała przykuć uwagę czytelnika, choć przyznam, że w ostatniej fazie lektury byłam już poważnie znudzona. Może to jest mój największy zarzut względem "Wszystko, co lśni", jest zbyt obszerna i dynamika akcji wyraźnie słabnie w ostatnich rozdziałach.

Mnie ta książką nie porwała, brakuje jej tego "czegoś", jest dobrze napisana, ale to wszystko. Gdybym miała ją ocenić w skali od jednego do pięciu, dałabym jej mocne trzy z plusem.

Ciekawa jestem waszych opinii.

Moja ocena: 3+

Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty