"Zaklinaczka dzieci. Jak rozwiązywać problemy wychowawcze" Tracy Hogg, Melinda Blau



Jest to druga książka Tracy Hogg, po którą zdecydowałam się sięgnąć, o wcześniejszej możecie przeczytać tu. Mój synek nadal nie przesypia nocy, więc gorliwie szukałam sposobów, by to zmienić. Tracy Hogg proponuje wiele rozwiązań na problemy dziecka ze snem, ale od razu zaznaczę, że w naszym przypadku żaden nie zadziałał.

Zmęczona częstymi nocnymi pobudkami byłam zdecydowana zastosować wszystkie rady zaklinaczki dzieci w praktyce. Nie zadziałało tankowanie do pełna ani wybudzanie. W okresie kiedy czytałam tę książkę moje dziecię miało stały plan dnia, który teraz nam się nieco posypał, ale synek jest po prostu starszy i nie potrzebuje już tyle snu. Świat dookoła go bardzo ciekawi, dlatego okres między drzemkami wydłuża się coraz bardziej.

Zgadzam się z Tracy Hogg, co do tego, że stały plan dnia jest bardzo ważny, ułatwia życie rodzicom i sprawia, że maluch także lepiej się czuje. Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna jest najlepszym przyjacielem naszych maluchów. Dlatego staramy się jej trzymać, a naszą aktywność umiejętnie wplatać w drzemki i pory posiłków naszego brzdąca. Codzienna kąpiel o stałej porze to świętość.  Wydaje mi się jednak, że moje dziecko samo sobie ustaliło swój rytm dnia, my po prostu mu w tym nie przeszkadzaliśmy. Jednak mimo stałego planu dnia i wdrożonych wskazówek synek nadal budzi się 3-4 razy w nocy.

Zaczęłam się w końcu zastanawiać nad swoim podejściem, bo czy dziecko musi się rozwijać w zgodzie z poradnikami, czy naprawdę musi robić, to co większość maluchów w jego wieku? Czy musi przesypiać noce, zasypiać samo bez płaczu, ładnie jeść itd. To byłby ideał, ale czy ja na pewno chcę mieć dziecko idealne... Z takim założeniem większość z nas w ogóle nie powinna decydować się na posiadanie potomstwa.

Trafił mi się nieco bardziej wymagający egzemplarz i już - im szybciej to zaakceptuję, tym więcej radości będę miała z bycia mamą. Odkąd zmieniałam swoje podejście jestem szczęśliwsza, mój synek nic nie musi, jest sobą i widocznie potrzebuje tych pobudek. Moja mama zawsze mawia, że świętym prawem dziecka jest dać trochę "popalić" rodzicom, inaczej zapomnielibyśmy, że mamy taki skarb w domu. Wzięłam sobie to do serca i każdego dnia doskonalę się w byciu cierpliwą mamą.

Książki Tracy Hogg uczą podejścia dyscyplinującego niemowlę, od pierwszych dni życia jest ono poddawane procesowi wychowawczemu i nie wszystkie opisane metody do mnie przemawiają i nie piszę tego dlatego, że w moim przypadku okazały się nieskuteczne. Niektóre z jej rad są generalnie niemożliwe do zastosowania, pory posiłków i drzemek są sprzeczne ze sobą, musiałabym wybudzać dziecko, po to by zjadło obiad. Ponieważ moje maleństwo nie wpisywało się w schemat opisany przez Tracy, a odpowiedzialność za to wg autorki ponosi tylko rodzic, czytając ten poradnik czułam narastającą frustrację i złość. Z każdym akapitem czułam się gorzej, wydawało mi się, że w pewnym sensie słynna niania kwestionuje fakt bycia przez mnie dobrą matką.

Nie krytykuję Tracy Hogg, aczkolwiek uważam, że tej dyscypliny jest monetami za dużo, a za mało miłości i spontaniczności. Raczej zastanawiam się w ogóle nad zasadnością czytania poradników, które proponują konkretne, ale mało zindywidualizowane rozwiązania, bo przecież każde dziecko jest jedyne w swoim rodzaju i ma inne potrzeby. Proces wychowawczy to wielka przygoda, w trakcie której wielokrotnie utkniemy na mieliźnie, ale takie jest życie. Czy na pewno zależy nam na dziecku idealnym? Przecież te nieprzespane noce to także uroki rodzicielstwa.

Mimo wszystko książka zawiera wiele cennych wskazówek, znajdziecie tu również porady dla starszych dzieci, także dwulatka, ale  według mnie nie należy się ich ślepo trzymać, pamiętajmy o temperamencie swoich dzieci, o ich indywidualizmie, a także o swojej wizji rodzicielstwa. Po co stosować metodę podnieś połóż jeśli lubicie, kiedy wasz maluch zasypia wtulony w wasze ramiona.

Zasady funkcjonowania opisane przez zaklinaczkę dzieci są jak dla mnie momentami zbyt restrykcyjne, jak choćby wskazówka, by trzymać się planu dnia nawet kiedy przychodzą najtrudniejsze chwile, ząbkowanie, choroba  czy skok rozwojowy. Ale czy właśnie w tym trudnym momencie nasz maluch nie potrzebuje nas bardziej niż kiedykolwiek, naszej uwagi, czułości, dla mnie ważniejszy jest w tym momencie komfort dziecka niż rodzica. Dlatego w obawie o plan dnia nie odłożę płaczącego dziecka do łóżeczka kiedy jest chore, a będę je tulić w swoich ramionach -  jeśli trzeba - nawet całą noc.

Wychowywanie dzieci to kwestia bardzo delikatna, każdy ma swoją wizję, a cel jeden, chcemy by nasze pociechy były szczęśliwe. Może komuś koncepcja proponowana przez Tracy Hogg szczególnie przypadnie do gustu, być może jej wskazówki okażą się w waszym przypadku skuteczne, dlatego najlepiej, jak sami zapoznacie się z jej kolejną książką.

Moja ocena: 4


Komentarze

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybierając przedszkole dla mojego syna, zależało mi na miejscu, które nie tylko zapewni bezpieczną opiekę, ale także stymuluje rozwój dziecka. https://przedszkole.warszawa.pl/ okazało się być idealnym wyborem. Program edukacyjny jest bogaty i różnorodny, a podejście do dzieci jest ciepłe i pełne zrozumienia. Personel jest kompetentny i poświęca dużo uwagi rozwojowi każdego dziecka. Jestem spokojny zostawiając moje dziecko w tak dobrze zarządzanym i przyjaznym przedszkolu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty