"Moja walka. Księga 5" Karl Ove Knausgård.



Jeśli chodzi o cykl "Moja walka", to jest to dla mnie zawsze prawdziwa uczta czytelnicza, a każda kolejna książka jest według mnie o ciut lepsza od poprzedniej. Ja po prostu kocham Karla Ovego Knausgårda w tym wydaniu, podziwiam go za jego bezwzględną szczerość z samym sobą i czytelnikiem, za nietuzinkowy i wciągający styl, ale przede wszystkim za autentyczność z jaką opisuje swoje życie. Pisarz ani trochę się ze sobą nie cacka, nie wybiela, nie robi uników, przedstawia siebie takim, jakim był, nie pomijając nawet najbardziej kompromitujących lub bolesnych zdarzeń. 

Tym razem opisał lata spędzone w Bergen, gdzie studiował i próbował robić wszystko, by zostać pisarzem. Trzeba przyznać, że imponującym, ale może też  nieco naiwnym wydawać się  fakt, że dziewiętnastoletni chłopak tak dobrze wie, co chce robić w życiu i konsekwentnie do tego dąży, nie bojąc się porażki. Nie kalkuluje, nie zmienia obranej ścieżki, a przecież nie chodzi o zdobycie zawodu lekarza czy prawnika. Skąd w tak młodym i niedoświadczonym człowieku przekonanie o własnym talencie, może to tylko pycha i próżność, zwykły kaprys młodości... Ale tak sobie myślę, że to chyba właśnie ta młodość, która pozwala patrzeć na świat przez różowe okulary i nie zakłada nigdy z góry porażki, sprawiła, że Karl Ove nie poddał się, mimo tego, że początki były trudne i wielokrotnie wątpił w siebie. Jego droga do pisarskiej kariery wcale nie była taka oczywista. Na szczęście dla nas, nie poddał się, bo nie mielibyśmy szansy, czytać dziś tak świetnej prozy.

Przy okazji lektury piątej części możemy trochę podejrzeć warsztat pisarski, zobaczyć jak wygląda proces tworzenia. W tej części Karl Ove opisuje także swoje pierwsze małżeństwo, alkoholowe wyskoki, które trwały tygodniami i miały naprawdę przykre konsekwencje. Książka czyta się tak naprawdę sama i nie ma znaczenia czy lubimy Karla Ovego jako człowieka i głównego bohatera,  po prostu nie można się od niej oderwać. To jest jak kolejna dawka upragnionego narkotyku, ciągle chcesz więcej i więcej, i za każdym razem przeżywasz niesamowity odjazd.

Uwielbiam ten cykl, koniec i kropka.

Moja ocena: 6

Komentarze

Popularne posty