Z biblioteki Kornelka - odc. 5.

Jestem uzależniona od kupowania książek dla dzieci, na szczęście mój syn w pełni podziela moją pasję - tylko tata trochę narzeka, kiedy przychodzi do nas kolejna paczka z cudownymi nowościami. Ponieważ niebawem znów zawita do nas kurier, pokażę Wam kilka książek z poprzednich zakupów. To są nasze absolutnie  ulubione od kilku tygodni książki.


"Ilustrowany inwentarz zwierząt" Virginie Aladjidi, Emmanuelle Tchoukriel  Wydawnictwo Zakamarki


Książka, w której mój synek zakochał się od pierwszego wejrzenia. Pięknie zilustrowana, z wielką dbałością o szczegóły, utrzymana w klimacie przyrodniczych rycin, przyciąga swoją prostotą, a do tego spełnia walory edukacyjne. Na każdą stronę przypada jedno zwierzę, a zaraz obok jego podobizny, znajdziemy krótki tekst z informacjami dotyczącymi danego osobnika. Przedstawione zwierzęta pochodzą z różnych stron świata i żyją w różnych środowiskach, m.in. w wodzie, na lądzie i w powietrzu. Świetna książka, kiedy chcemy pokazać dziecku zwierzęta w nieco innym wydaniu, niż te, do których przywykły w typowych obrazkowych książkach dla dzieci. Kornel uwielbia ją przeglądać po kilka razy dziennie i nazywać poszczególne zwierzęta - oczywiście wszystkie zna już na pamięć. Przyznam szczerze, że i ja chętnie ją z nim oglądam, bo jest po prostu piękna. Widząc tak wielkie zainteresowanie naszego syna rożnymi gatunkami zwierząt, postanowiliśmy go zabrać do zoo, żeby miał okazje zobaczyć zwierzęta na żywo. Był co prawda piękny zimowy dzień, ale dla wielu zwierząt, jednak zbyt chłodny, dlatego nie wiedzieliśmy za wielu okazów, ale po raz pierwszy mogłam zaobserwować u Kornela prawdziwe zainteresowanie zoo. Kolejną wizytę planujemy na wiosnę.








"Mały atlas ptaków" Ewy i Pawła Pawlaków" Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak  Nasza Księgarnia


Kolejna fantastyczna książka, wychwalana na wszystkich blogach parentingowych, i muszę przyznać, że zasłużenie. Zresztą była ona też nominowana do nagrody Przecinek i Kropka w 2018 roku, ufundowanej przez Empik dla najlepszej książki dla dzieci. Oryginalne i niebanalne ilustracje przyciągają oko małego czytelnika, kilka niezbyt długich ciekawostek z życia poszczególnych ptaszków, skupia skutecznie uwagę. Przy okazji ja sama trochę się dokształciłam, bo o istnieniu większości tych gatunków, nie miałam zielonego pojęcia. Jest to książka wertowana w naszym domu po kilka razy dziennie, nie wiem jak Kornel to robi, że umie spamiętać wszystkie nazwy tych ptaków, a ja nadal mam trudności z ich nazwaniem. Sami zobaczcie, jak  pięknie prezentuje się w środku. 







"Auta, maszyny, pojazdy i wszystko do jazdy" Richard Sacrry Babryba


Mój syn kocha samochody i książki o nich, dlatego tej pozycji nie mogło zabraknąć w naszym domu. Nie trudno się domyśleć, że Kornel ją uwielbia, jak zresztą miliony dzieci na całym świecie, bo Richard Scarry w Stanach Zjednoczonych jest uważany za autora kultowych książek dla dzieci. To nie jest kolejna zwyczajna książka o samochodach, bo wyróżnia ją nie tylko mnogość wszelkich pojazdów, także tych wyimaginowanych, jak ogórkowóz czy serkowóz, ale autor przemyca również pewną fabułę. Wszystko zaczyna się od rodziny świnek, która wybiera się na piknik, po drodze spotyka ją mnóstwo przygód, a my obserwując jej podróż poznajemy mnóstwo niesamowitych maszyn, ale także dowiadujemy się, jakie problemy mogą czyhać na kierowców. Rodzinie świnek towarzyszy ich mały przyjaciel Chrząszczunio, który na każdej kolejnej stronie jedzie w innym pojeździe, zadaniem dziecka jest znalezienie małego robaczka, a wierzcie mi, nie jest to proste zadanie. Książka nie tylko zapoznaje małego czytelnika z pojazdami oraz różnymi sytuacjami na drodze, ale także ćwiczy spostrzegawczość. Ilustracje są bardzo ładne i skupiają uwagę na tyle, że czytamy ją kilka razy dziennie i Kornel nie ma jej dość.








"Mój najlepszy elementarz" Richard Scarry Babryba


Kolejna książka Richarda Scarrego to elementarz. Zawiera więcej szczegółowej wiedzy niż tradycyjne słowniki obrazkowe, każde przedmiot jest podpisany, a przy okazji autor króciutko opowiada o całej sytuacji za pomocą sympatycznych zwierzątek o zabawnych imionach, jak Miś Ptyś, Mysia Pysia czy Króluś. Jak przystało na elementarz zawiera on wiedzę o otaczającym nas świecie oraz sytuacjach z jakimi styka się codziennie każde dziecko. Ubieranie, jedzenie, kolory, liczby, alfabet, pory roku, zwierzęta, plac budowy, miasto, wieś, dom, przedmioty codziennego użytku czy zabawki, to tylko jedne z wielu zaprezentowanych w tej książce. Ilustracje w tej samej estetyce jak w pozycji o pojazdach, nic więc dziwnego, że Kornel sięgnął po nią bardzo chętnie i od dłuższego czasu zaglądamy do niej codziennie.












"Niedźwiedź - łowca motyli" Susanna Isern, Marjorie Pourchet Wydawnictwo TAKO


Jestem zakochana w tej serii za sprawą przepięknych ilustracji oraz pełnych ciepła i mądrości opowieści. Mój mały czytelnik też je wprost uwielbia, bo czytamy je po kilka razy dziennie i nadal nie ma dość. Bliżej z Wydawnictwem TAKO zapoznaliśmy się za sprawą książki "Najlepsza zupa na świecie", o której pisałam tu. Tak bardzo nam się spodobała, że wiedziałam, że w naszym domu muszą się pojawić kolejne. "Niedźwiedź - łowca motyli" opowiada historię sympatycznego niedźwiedzia, który nie jest taki jak inne misie. Jest bardzo wrażliwy i łagodnie usposobiony do każdego mieszkańca lasu. Pewnego dnia znajduje starą siatkę na motyle, za sprawą której ratuje tonącego w jeziorze motyla- wkrótce udaje mu się uratować kolejnego i następnego... Motyle są zazwyczaj bardzo zaskoczone i nieco przestraszone, kiedy po ocknięciu widzą wielki pysk niedźwiedzia. W obawie przed pożarciem, szybko odlatują, zupełnie nie wiedząc, co myśleć o postawie miśka. Któregoś dnia do wody wpada Paź Królowej, Niedźwiedź jak zawsze odratowuje stworzenie i suszy na własnym nosie. Tym razem owad nie ucieka, przedstawia się i tak zaczyna się przyjaźń tej dwójki. Wkrótce niestety Niedźwiedź sam wpada do wody, a nie umie pływać, zrozpaczona Blanka nie wie, jak mu pomóc... Cała historia ma oczywiście szczęśliwe zakończenie. Ta niepozorna historia niesie za sobą bardzo mądry przekaz o bezinteresownej pomocy, uczy by nie oceniać nikogo bez uprzedniego poznania go oraz pokazuje potęgę prawdziwej przyjaźni. Gorąco Wam ją polecam, jest po prostu genialna!








"Nie trzeba słów" Armando Quintero, Marco Somá Wydawnictwo TAKO


Kolejna genialna książka z kolekcji OQO, która zachwyca pięknymi ilustracjami oraz treścią. Czy wiecie, że jest wiele różnych sposobów na to, by powiedzieć komuś "kocham Cię" i nie zawsze trzeba do tego słów? Zwierzęta komunikują się ze sobą na wiele sposobów, psy szczekają, koty miauczą, a konie prychają lub rżą, tygrysy ryczą, słonie trąbią, a co z żyrafami? Przecież one nie wydają żadnych dźwięków, czy to znaczy, że nie mówią sobie miłych słów? Nic bardziej mylnego, miłość można sobie okazywać na wiele sposobów i sami przekonacie się, że ten wymyślony przez żyrafy jest genialny w swej prostocie, wymowny i na dodatek bardzo miły. Książkę "Nie trzeba słów" uwielbiamy z Kornelem i jestem pewna, że wasze dzieci też ją pokochają. 






Możecie też być pewni, że na blogu pojawią wkrótce się kolejne niezykłe propozycje od Wydawnictwa TAKO, bo póki co, jesteśmy ich książkami zachwyceni.


"Czy ktoś widział zajączka? Przemysław Wechterowicz, Nikola Kucharska Media Rodzina


Kolejna świetna książka dla dzieci napisana przez Przemysława Wechterowicza, zilustrowana przez Nikolę Kucharską, przypomina estetyką nieco komiks. I choć ja wolę ilustracje Emilii Dziubak, mojemu synowi to zupełnie nie przeszkadza i książka podoba mu się równie mocno, co poprzednie. Pisałam o nich tu. "Czy ktoś widział zajączka?" to zabawna historia o zajączku, którego szukała jego mama i co najmniej połowa mieszkańców lasu. Każdy z nich podawał coraz to bardziej niesamowity powód, dla którego zajączek natychmiast powinien wrócić do domu, a czytelnik  za ich sprawą wciąga się w coraz bardziej niewiarygodną i pełną humoru opowieść. Na szczęście zajączek się w końcu odnalazł i był bardzo zaskoczony, a jednocześnie wzruszony faktem, że tak wielu przyjaciół chciało pomóc w jego odnalezieniu.  A może, któreś z waszych dzieci przy okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy poszukałoby nie tylko jajek, ale i zajączka? 






Gwarantuję, że każda z opisanych przeze mnie książek przypadnie do gustu nie tylko waszym maluchom, ale także wam, a ich wspólne czytanie stanie się jednym z ulubionych sposobów na wspólne spędzanie czasu.

Komentarze

  1. Henio jescze za malutki, najchętniej by zjadał twarde okładki książeczek, o których piszesz, ale zachowam w pamięci na później!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach niedługo pokazać książeczki, od których zaczynaliśmy. W sam raz dla Henia :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty