J.S. Margot "Mazel tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów".


Książkę kupiłam, kiedy tylko o niej usłyszałam, bo od zawsze ciekawi mnie życie społeczności żydowskich, to dawne, jak i współczesne. Książki, w których pojawiają się Żydzi w jakiś dziwny sposób mnie fascynują, zawsze chętnie po nie sięgam i coraz częściej zaczynam marzyć o podróży do Izraela.

Autorka książki, jako młoda studentka wydziału translatoryki, przez sześć lat była korepetytorką w domu pewnej ortodoksyjnej żydowskiej rodziny w Antwerpii. Odpowiedziała na ogłoszenie, zupełnie nieświadoma tego co ją czeka, nie wiedziała nic na temat zwyczajów kulturowych i religijnych Żydów, po prostu bardzo potrzebowała pieniędzy. Młoda, inteligentna, o lewicowych i rewolucyjnych poglądach dziewczyna wkracza w świat skostniałej tradycji i obrzędów kultywowanych od setek lat. Niespodziewanie dla obu stron, to zderzenie dwóch różnych światów, staje się inspirującym i pozytywnym doświadczeniem, które uczy wzajemnego szacunku, a nawet daje początek długoletniej przyjaźni. Oczywiście pojawiają się także wzajemne niezrozumienie, nieufność czy spory, których nie da się rozwiązać.

J.S. Margot jest dziś belgijską dziennikarką, która już wcześniej chciała napisać o niektórych sferach życia żydowskiej społeczności, jak choćby o aranżowanych małżeństwach i instytucji swatki, która ma się zadziwiająco dobrze we współczesnym żydowskim świecie, ale spotykała się z oporem i niechęcią ze strony tych, którzy mieli być bohaterami jej tekstów. Pozorna otwartość ze strony żydowskiego środowiska, okazywała się fikcją za każdym razem, gdy próbowała uchylić rąbka tajemnicy z ich życia. Książka powstała wiele lat po tym, jak Margot pracowała u Schneiderów, ale autorce do końca towarzyszyła obawa, czy nie stanie się ona przyczynkiem do zakończenia długoletniej przyjaźni z niektórymi członkami rodziny. Bo choć autorka nie użyła prawdziwego nazwiska swoich pracodawców, celowo zmieniła kilka faktów z ich życia, to w hermetycznej żydowskiej społeczności i tak wszyscy wiedzą, o kim jest ta książka.

We wspomnieniach pisarki znajdziecie sporo informacji na temat życia ortodoksyjnych Żydów, ale należy pamiętać, że pisała to osoba, która jest laikiem w pewnych kwestiach, bez studiów z zakresu religioznawstwa czy kulturoznawstwa, zresztą nie taki był cel napisania tej książki. Margot mimo wielu lat spędzonych w domu Schneiderów nadal niewiele wiedziała na temat świąt, które obchodzili, wciąż myliły jej się daty i nie zawsze umiała się odpowiednio zachować. Dla mnie najciekawsza okazała się jej refleksja i spostrzeżenia dotyczące asymilacji Żydów z społeczeństwie, która po tylu latach wciąż była problematyczna, w - zdawać by się mogło otwartym i wielokulturowym  - państwie belgijskim. Trzeba też przyznać, że sami Żydzi celowo odgradzają się od innych narodowości, tworzą swoje małe enklawy. Tak bardzo wierzą w to, że są narodem wybranym, że pozwala im to z godnością znosić upokorzenia i przejawy dyskryminacji, a jednocześnie bez zażenowania okazują innym swoją wyższość i przekonanie o własnej wyjątkowości. Bez skrupułów zabijają Palestyńczyków w Izraelu, nie uważając siebie w najmniejszym stopniu za okupanta i najeźdźcę. Ich przekonanie o własnej wartości i wyższości jest jednocześnie ich przekleństwem i błogosławieństwem. 

W książce znajdziecie wiele ciekawych i trafnych spostrzeżeń dotyczących współczesnych Żydów, ale poznacie także tajniki koszernej kuchni i gotowania. Margot nie tylko przedstawiła świat żydowskiej rodziny, u której pracowała, ale także  opisała swoją podróż do Izraela czy współczesnej Ameryki, w której dziś mieszkają opisywani w książce bohaterowie. 

Książka mi się bardzo podobała, bo w lekki sposób wprowadza w nieznane większości nam kręgi kulturowe, inspirując jednocześnie do tego, by zechcieć poznać je jeszcze lepiej. Rzuca ciekawe światło na kwestie polityczne i społeczne funkcjonowania Żydów we współczesnym świecie. 

Cenię sobie takie książki, stworzone na własnych przeżyciach i wspominaniach, które opowiadają pewną historią, a jednocześnie odnoszą się do szerszego kontekstu, budzą dyskusję i prowokują do myślenia.

Mocno polecam Wam tę książkę, naprawdę warto.

Komentarze

Popularne posty