"Wszystkie dzieci Lousia" Kamil Bałuk.


Jestem pod wielkim wrażeniem pióra i talentu Kamila Bałuka. Ten reportaż jest po prostu piekielnie dobry, czyta się go z lekkością i wielką przyjemnością. Już od pierwszej strony autor w umiejętny, a jednocześnie niewymuszony sposób, wciąga czytelnika w swą opowieść, że nie sposób, już do samego końca, się od niej oderwać. 

Sam temat trzeba przyznać jest również ciekawy, nieco kontrowersyjny i raczej do tej pory mało znany. W dziewięćdziesiątych latach ubiegłego wieku w Holandii dawstwo nasienia stało się powszechną i bardzo popularną praktyką leczenia niepłodności dla wielu par. W tym czasie funkcjonowało wiele klinik oferujących tego typu leczenie, jednak najbardziej znany był ośrodek w Barendrechcie, bardzo sprawnie prowadzony przez doktora Karbaata. Po latach wychodzi jednak na jaw, że nie wszystko odbywało się zgodnie z obowiązującym prawem, a lekarz dopuszczał się notorycznie różnych nadużyć. Narodzone dzieci miały inny kolor skóry niż rodzice lub okazywało się, że rodzeństwo wychowywane w jednej rodzinie pochodzi o dwóch różnych dawców. Zaczęły się więc pytania, rodzinne śledztwa,  a wszystkie drogi prowadziły do kliniki doktora Karbaata. 

Dzieci, które dowiedziały się w końcu o tym, w jaki sposób zostały poczęte pragnęły dowiedzieć się, kim jest ich ojciec. Ponieważ prawo holenderskie przez wiele lat gwarantowało dawcom anonimowość, okazało się to wielkim wyzwaniem i problemem. Potem przepisy się zmieniły i dawcy, którzy deklarowali taką chęć, podawali swoje dane i wyrażali zgodę na ewentualny kontakt z potomkami. Umożliwiło to przebadanie i zidentyfikowanie setek młodych ludzi, którzy szukali nie tylko swoich biologicznych ojców, ale także rodzeństwa. Wielu młodych ludzi odkryło swe pochodzenie dzięki programowi telewizyjnemu, który pomagał odszukiwać osoby z nimi spokrewnione, najpierw poprzez badania DNA, a później umożliwiając im spotkanie i poznanie się. 

Wielkim szokiem dla opinii publicznej okazał się fakt, że jeden z dawców cierpi na zespół Aspergera. Loius, bo tak go na potrzeby książki nazwał go autor, był jednym z najbardziej aktywnych i zaangażowanych, jeśli można to tak ująć, dawców doktora Karbaata. Od początku nie zależało mu na anonimowości, wręcz robił wszystko, by w przyszłości móc spotkać swoje dzieci. 

Historia Louisa i jego potomstwa jest fascynująca, pokazuje, że więzy krwi mają ogromne znaczenie, większe niż chcielibyśmy przyznać. Zaskakujący jest również fakt, że dziesiątki potomków Louisa lepiej czuje się w towarzystwie swoich niedawno odnalezionych półbraci i półsisótr,  niż rodzeństwa, z którym przez wiele lat się wychowywali. Połówki, bo tak o sobie mówią, z łatwością nawiązują między sobą głębsze relacje, mimo tego, że na pierwszy rzut oka rożni ich niemal wszystko. Mają swoją grupę na facebooku, regularnie się spotykają, ich wzajemne kontakty nieustannie się zacieśniają. Cała ta historia mocno zaskakuje i daje do myślenia. 

Reportaż Kamila Bałuka jest intrygującą i prowokującą lekturą, która dokłada nową cegiełkę w dyskusji trwającą od wieków: natura czy kultura, biologia czy wychowanie, które z nich ma większe znaczenie dla życia jednostki?  Autor wyczerpująco opisał nie tylko kwestię dawstwa nasienia,  tego z jakimi problemami natury ludzkiej się to wiąże, ale także bardzo przystępnie wyjaśnił na czym polega zespół Aspergera, udało mu się także pokazać mentalność społeczeństwa holenderskiego. W tej książce jest mnóstwo ciekawych wątków, zaczynając od kwestii etycznych związanych z dawstwem, łamaniem procedur medycznych, świadomym wprowadzeniem pacjenta w błąd, kończąc na emocjonalnych problemach, takich jak paląca potrzeba, która rodzi się już w małym dziecku, by poznać swego ojca i pochodzenie, zaskakująca bliska więź z obcymi osobami, z którymi łączą nas tylko i aż więzy krwi. Najważniejsze jednak, nie ma tu moralizatorstwa i oceniania, jest to obiektywny reportaż, który w ogóle, nie kwestionuje w żaden sposób metody poczęcia potomstwa, jaką jest dawstwo nasienia.

Naprawdę polecam, warto.

Komentarze

Popularne posty