"Taśmy rodzinne" Maciej Marcisz, Wydawnictwo W.A.B.


Muszę przyznać, że "Taśmy rodzinne" Macieja Marcisza to bardzo udany debiut. Książkę czytało mi się naprawdę dobrze i  szczerze Wam ją polecam. Nie zniechęcajcie się nieco słabszym początkiem, bo całość to świetna powieść obyczajowa z socjologicznym zacięciem. Niezwykła saga rodzinna, która pokazuje blaski i cienie dorastania w latach dziewięćdziesiątych, rodzące się jak grzyby po deszcze fortuny i więzy rodzinne, które  kształtowane przez pokolenia, tak ciężko przestawić na właściwe tory.

Tytułowy bohater Marcin Małys to trzydziestolatek, który zamiast kariery, ma długi. Skłócony z rodziną, ukrywający się przed znajomymi, którym jest winny pieniądze nie może uwierzyć, że znalazł się w tak trudnym położeniu. Kiedy dowiaduje się, że ojciec, zamożny przedsiębiorca, nie zamierza zostawić mu ani grosza, postanawia zawalczyć o swoje. Najpierw musi jednak przekonać do siebie matkę, siostrę i brata, z którymi nie rozmawia od dawna. I tu na dobre zaczyna się nasza historia. Historia rodziny, która z pozoru mogła wydawać się idealną, ale jak każda, ma swoje grzechy i przewinienia, które najchętniej skryłaby gdzieś głęboko. Rodzinna fortuna, której zdobycie ojcu Marcina udało się dzięki sprytowi i ciężkiej pracy, budziła powszechny podziw i zazdrość, a im samym dawała poczucie komfortu i chwilowego spełnienia, a jednocześnie wpychała coraz mocniej w spiralę nienasyconego konsumpcjonizmu, który wciąż podszeptywał: więcej i więcej... Rodzina Małysów powinna być szczęśliwa, a jednak...

Ta książka pokazuje, jak trudno uciec od korzeni, złych doświadczeń i przemocy. Im bardziej chcemy być różni od naszych rodziców, tym bardziej stajemy się do nich podobni. O tym, jak dzieciństwo kształtuje naszą osobowość i wpływa na całe dorosłe życie. O pustce, której nie są w stanie wypełnić żadne pieniądze. Jednocześnie jest to gorzki i prawdziwy portret części naszego społeczeństwa,  który pokazuje wielopokoleniowe przyzwolenie na pewne zachowania i przewinienia.

Są tu momenty wzruszające, drastyczne, ale także takie, które przywołują wspomnienia, zarówno te dobre, jak i złe. Historia, która daje do myślenia, bez zbędnego moralizatorstwa, opowiedziana wprost i po prostu. Dobrze napisana, zarówno pod względem językowym, jak i konceptualnym. Wszystko się tu zgadza, fabuła, bohaterowie, sposób prowadzenia narracji. Jeśli lubicie powieści, w których można się przejrzeć jak w zwierciadle, to "Taśmy rodzinne" Macieja Marcisza świetnie się do tego nadają. Polecam.

Komentarze

Popularne posty