Ostatnie lektury z 2022 roku...

Policzyłam dziś ilość przeczytanych przeze mnie książek w 2022 roku i zrobiło mi się wstyd, bo od wielu lat nie miałam tak marnego wyniku. Nie zamierzam jednak robić sobie wyrzutów z tego powodu, postaram się po prostu w tym roku więcej czasu spędzać z książką w ręku. Wspomnę tylko jeszcze krótko o zeszłorocznych lekturach...

"Coraz mniej światła" Nino Haratischwili to powieść o Gruzji w czasie rozpadu Związku Radzieckiego i przyjaźni między czterema przyjaciółkami, które muszą stawić czoła nadchodzącym zmianom. Mnie ta powieść nie porwała.  Na początku drażniła mnie ilość używanych przez autorkę przymiotników, z czasem jednak dałam się wciągnąć lekturze. Ostatecznie czytało się ją dobrze, ale nie jest to książka, która pozostanie ze mną na dłużej. 

"Belcanto" Ann Patchett to powieść, z którą mam problem. Przez niemal trzy czwarte książki czułam znudzenie, natomiast koniec bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W południowoamerykańskiej willi grupa gości zostaje uwięziona przez uzbrojonych mężczyzn. Między zakładnikami a terrorystami niespodziewanie nawiązuje się nić porozumienia. Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

"Mężczyzna na dnie" Iva Procházková to bardzo dobry czeski kryminał. Czytałam go z zainteresowaniem, zdecydowanie polecam.

"Marzenie panny Benson" Rachel Joyce to powieść o sile kobiecej przyjaźni, trochę jak Thelma i Louise. Nie do końca w moim stylu, ale miała dobre momenty.

Komentarze

Popularne posty