Styczniowe czytanie...

 


Moje postanowienie, by więcej czasu spędzać z książką, póki co udaje się realizować. W styczniu przeczytałam cztery powieści, dlatego jestem z siebie naprawdę zadowolona. Na dodatek jedna z nich okazała się wybitna, druga bardzo dobra, a pozostałe, no cóż, o tym za chwilę...


Genialna współczesna powieść, której akcja toczy się gdzieś w południowej Ameryce. Czarnoskóre siostry bliźniaczki w wieku szesnastu lat uciekają z domu, by wyrwać się z dusznej atmosfery małego miasteczka, w którym przyszło im dorastać. Miasteczka, którego nawet nie ma na mapie. Siostry łapią się każdej pracy, by zbudować swe życie na nowo. Wkrótce jedna z nich dostanie wyjątkową szansę i nie zawaha się by z niej skorzystać, nawet za cenę rozdzielenia z bliźniaczką. Ich losy niespodziewanie skrzyżują się ponownie za sprawą córek, które połączy przypadkowe spotkanie wiele lat później.

Wspaniale napisana powieść, która porusza temat tożsamości rasowej, ale też płciowej. Książka o życiu w kłamstwie, tęsknocie i rasizmie. Wybitna, polecam całym sercem!



Bardzo dobra powieść, świetnie napisana i wciągająca, co wydaje się być zaskakujące, zważywszy na to, że dziewięćdziesiąt procent akcji toczy się w jednym miejscu. Przynajmniej takie były moje obawy na początku lektury, a nawet nie zauważyłam, kiedy wciągnęłam się bez reszty. Tytułowy bohater to hrabia Rostow, który miał to nieszczęście, że jego arystokratyczne pochodzenie przestało być w Rosji zaletą, a stało się poważnym problemem dla nowo ustanowionej bolszewickiej władzy. Z powodu jednego wiersza, który według najnowszych standardów miał cechy wywrotowego, hrabia został skazany na dożywotni pobyt w ekskluzywnym hotelu Metropol w samym sercu Moskwy. Luksusowy apartament zamienił na mały pokoik, co i tak było lepsze, niż perspektywa zsyłki do łagrów. Hrabia stara się nie poddawać pesymistycznym myślom i każdego dnia próbuje wyciągnąć z życia jak najwięcej. W murach hotelu, którego funkcjonowanie zmienia się w zależności od zaistniałej sytuacji politycznej w kraju i na świecie, hrabiemu na przekór wszystkim i wszystkiemu udaje się doświadczyć najprawdziwszej przyjaźni, namiętności, a nawet miłości. Hrabia Rostow swą postawą udowodnia, że bez względu na czasy, warto być po prostu dobrym i przyzwoitym człowiekiem.

Polecam, naprawdę świetnie się tę powieść czyta.To będzie moja ulubiona książka Amora Towelsa.



Z tą powieścią mam duży problem, bo zaczęło się od totalnego zachwytu, a skończyło na znudzeniu i cichej satysfakcji, że udało mi się dobrnąć do końca. Owszem, są tu wybitne fragmenty, jednak całość mnie zmęczyła. Powieść jest wielowątkowa, wielopłaszczyznowa i dla mnie osobiście okazała się zbyt wymagająca. Gubiłam się momentami w tych pogmatwanych opowieściach, nie zawsze nadążałam za tym, kto jest kim, a niektóre wątki były wręcz nużące. Głównym bohaterem jest Patryk Werhunt, mieszkaniec Międzyrzecza, w którym za sprawą pamiętników i opowieści babki Patryka, nie cichną echa trudnej historii polsko-niemieckiej, wieloletniej okupacyjnej obecności radzieckich żołnierzy czy konflikty na tle narodowościowym. Motywem przewodnim książki są losy niemieckiego kompozytora Norberta von Hannenheima i będę szczera, te fragmenty okazały się dla mnie szczególnie mało interesujące. Nie jest to powieść dla każdego, jest trudna i wymagająca. Nie wiem czy poleciłabym ją komukolwiek, ja ostatecznie czułam rozczarowanie.



Miałam spore oczekiwania co do tej książki, bo poprzednia powieść Eugenidesa pt. "Middlesex" bardzo mi się podobała. Poza tym "Przekleństwa niewinności" zebrały same pochlebne recenzje, a jednak mi się ta książka zupełnie nie podobała. Nie wiem czy to kwestia wrażliwości, a może po prostu nie był to odpowiedni czas na tego typu lekturę- w każdym razie mocno się wynudziłam czytające tę książkę. To historia pięciu sióstr Lisbon, wychowywanych w konserwatywnej i religijnej rodzinie, na przedmieściach Detroit. Już na pierwszej stronie dowiadujemy się, że dziewczyny popełnią samobójstwo. Ich historię poznajemy z perspektywy chłopców z sąsiedztwa, którzy próbują poznać i zrozumieć ekscentryczne siostry Lisbon.  Totalnie nie umiałam wczuć się w klimat tej książki, odetchnęłam z ulgą, kiedy ją skończyłam.

Komentarze

Popularne posty