"Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu" autorstwa Reginy Brett, poradnik, który naprawdę warto przeczytać.



Szczęście nie polega na tym, żeby zdobyć to, czego pragniesz.
Polega na tym, żeby pragnąć tego, co już masz.
Regina Brett


Rzadko sięgam po poradniki, szczególnie tego typu, jakoś nie mam przekonania do książek, które mówią ludziom, jak żyć. Pracowałam kiedyś w firmie specjalizującej się w różnego rodzaju szkoleniach z zakresu motywacji i psychologii sprzedaży, dlatego dawno temu uznałam, że mam przesyt, jeśli chodzi o tego typu tematykę, ale zmieniłam zdanie po przeczytaniu tej lektury. Książka "Bóg nigdy nie mruga" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i szczerze ją polecam, myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jak sam tytuł wskazuje, jest to pięćdziesiąt lekcji na trudniejsze chwile w życiu, a z pewnością w życiu każdego z nas, takowych chwil nie brakuje.

Siłą przekazu tej lektury jest mocne osadzenie w życiu codziennym, to nie jest nachalna demagogia, w której autorka mówi: idź i postępuj w taki czy inny sposób. Regina Brett odwołuje się do własnych doświadczeń życiowych, czerpie inspirację z obserwacji swoich przyjaciół i bliskich osób, bowiem życia często uczymy się od siebie nawzajem. 

W takich poradnikach zawsze drażniła mnie autorytarna postawa autora, który często posługuje się mentorskim tonem nie znoszącym sprzeciwu, nacechowanym nadmierną patetycznością i sentymentalizmem. Nie wierzę w szumne hasła, które jak za sprawą magicznej różdżki, mają odmienić całkowicie nasze życie. Regina Brett według mnie uniknęła tego typu zapędów, potrafi bowiem zbudować swoistą bliskość z czytelnikiem, nie ma się wrażenia, że ktoś przekonany o swej racji wygłasza monolog i próbuje nam narzucić swoją wizję, ale wręcz przeciwnie, autorka wciąga nas w interesujący dialog. 

Lektura tej książki to świetna okazja, by przyjrzeć się swojemu postępowaniu i spróbować coś zmienić. Autorka nie namawia nas do przeprowadzenia wielkich rewolucji życiowych, nie obawiajmy się tego, ale porusza wiele ważnych dla każdego z  nas zagadnień, od najbardziej prozaicznych jak oszczędzanie, zdobycie upragnionej pracy, aż po przyjaźń, rodzicielstwo czy miłość. Ja wybrałam dla siebie kilka cytatów, według mnie genialnie oddają prawdę o tym, że zapominamy, iż najprostsze  rozwiązania często są najlepsze, a ich siła polega w głównej mierze na tym, że mamy je tuż pod ręką.
Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu. Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden niewielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia.
Ponieważ jestem raczej pesymistką i z łatwością potrafię wyliczyć trudności, które stoją mi na drodze do zrealizowania upragnionego celu, zdecydowałam wziąć sobie do serca te oto słowa:
Jest taka stara historia o braciach bliźniakach, z których jeden był urodzonym optymistą, a drugi - urodzonym pesymistą. Usiłując ich zrozumieć, psychiatra umieścił pesymistę w pokoju z mnóstwem zabawek, żeby sprawdzić, co się stanie. Chłopiec płakał i szlochał. Optymistę lekarz zaprowadził do pokoju pełnego końskiego łajna i wręczył chłopcu łopatę. Wiele godzin później optymista wciąż z uśmiechem przerzucał łajno tak szybko, jak tylko potrafił. - Z czego tak się cieszysz? - zapytał lekarz. Chłopiec odpowiedział: - Skoro jest u tyle łajna, to gdzieś musi być i kucyk!
Postanowiłam, że częściej będę starać się odnaleźć swojego kucyka, zamiast szlochać i wynajdywać nowe trudności, podejście pełne optymizmu znacznie ułatwia zmaganie się z rzeczywistością. W tej książce aż pełno od tak prostych i oczywistych prawd, o których najzwyczajniej w życiu, na co dzień zapominamy. Oto jedna z nich:
Don (przyjaciel autorki) trzymał się tych zasad: ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba. Jego słowa inspirują mnie w gorsze dni [...]. Nieważne jak się czuję, wstaję, ubieram się i stawiam życiu czoła. Zawsze kiedy to robię, dzień okazuje się lepszy, niż się spodziewałam. Niebo codziennie się do nas uśmiecha. Tylko czasami jest to śmiech przez łzy.
I na koniec jeszcze jedna, jak mawiał klasyk, "oczywista oczywistość":
Najważniejszym dniem w roku nie jest Boże Narodzenie ani Wielkanoc, twoja rocznica ani urodziny, tylko ten dzień, który własnie trwa, więc wykorzystaj każdą minutę.
Zachęcam Was do przeczytania tej książki, myślę, że każdy znajdzie w niej coś, co go zainspiruje i pozwoli spojrzeć na pewne sprawy z nieco innej perspektywy. Tak sobie myślę, że raz na jakiś czas, jednak każdy z nas, powinien sięgnąć po tego typu poradnik.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

P.S. Idę szukać swojego kucyka, co nie będzie łatwym zdaniem, znając mój charakter...


Komentarze

Popularne posty