"Sońka" Ignacego Karpowicza, powieść genialna...



Nienawiść, nawet zapiekła i żelazna,
 nic nie znaczy w obliczu miłości. 
Tonie jak ziarenko piasku w wodzie,
 nie unosi się jak wyschnięta pestka wiśni.

"Sońka" Ignacy Karpowicz


Już dawno żadna książka mnie tak nie wzruszyła, gdybym miała opisać ją jednym słowem, bez wahania użyłabym przymiotnika PIĘKNA, bezwzględnie ją wszystkim polecam. "Sońka" Ignacego Karpowicza to perełka wśród powieści reprezentujących współczesną polską literaturę, nic więc dziwnego, że została nominowana do literackiej nagrody Nike, bardzo mocno będę trzymać za jej zwycięstwo kciuki.

Do tej pory miałam mieszane uczucia jeśli chodzi o twórczość tego autora, "Ości" najpierw mnie zachwyciły, ale potem szybko zmęczyły, z "Cudem" było już dużo lepiej i z przyjemnością przeczytałam całość, ale to "Sońka" mnie zachwyciła, poraziła, mocno wcisnęła w kanapę i zafundowała prawdziwe wzruszenie, po prostu powaliła na kolana. Nie od razu doceniłam talent Ignacego Karpowicza, ale teraz mocno biję się w pierś i z pełnym przekonaniem stwierdzam, że jest jednym z najlepszych współczesnych polskich pisarzy. Podziwiam jego niebywały talent literacki przede wszystkim za różnorodność językową, stylistyczną i tematyczną, które występują w jego twórczości. Myślę, że nie lada sztuką jest napisać książki, która tak skrajnie różnią się od siebie, a jednocześnie mają stały, wspólny mianownik. Jest nim piękna Białostocczyzna, z której pochodzi autor, i która niezmiennie pojawia się w mniejszym lub większym stopniu w kolejnych powieściach.

Niebywałym atutem „Sońki” jest właśnie, główne miejsce akcji, która rozgrywa się na odległych i zapomnianych kresach, w jednej z białostockich wsi, gdzie czas jakby stanął w miejscu, „a diabeł mówi dobranoc”. Fantastycznym i niezwykle wzbogacającym powieść zabiegiem językowym, było zastosowanie wielu zwrotów pochodzących z języka białoruskiego, którym niestety coraz rzadziej posługują się tamtejsi mieszkańcy, nad czym ubolewa i sam Karpowicz: Jeszcze do niedawna na Podlasiu, zwłaszcza tym wiejskim i małomiasteczkowym, istniały obok siebie dwie rzeczywistości językowe: polska i białoruska. Trwały osobno, strzegąc swej odrębności, lecz równocześnie były dla siebie nawzajem doskonale zrozumiałe. Ten czas niestety nieodwracalnie dobiega końca.

O czym jest ta książka? Z całą pewnością o niezwykłej miłości… Nieszczęście dojrzewało w nas, lecz byliśmy gotowi zapłacić każdą cenę za drugą osobę i wspólny czas; nawet cena wyższa od najwyższej - to nie byłoby drogo. Nawet nieprawda, zdrada i upodlenie. Nawet skłamana spowiedź i rozdarty materiał sukienki. Nawet to. Ale też o wojnie, zdradzie, przebaczeniu i przeznaczeniu. Nie będę opisywać fabuły, musicie koniecznie przeczytać tę książkę sami, obawiam się, że mogłabym to zrobić w banalny sposób, a wierzcie mi na słowo, ta powieść jest daleka od banału. Jedyne, co mogłabym zarzucić tej powieści to postać Ignacego vel Igora, ten wątek czytałam pobieżnie, by móc jak najszybciej wrócić do losów głównej bohaterki, aczkolwiek rozumiem, że musiał się on pojawić, by w ogóle została opowiedziana historia Sońki.

Czytając tę powieść cały czas zadawałam sobie jedno pytanie, skąd taka wrażliwość u piszącego mężczyzny, jak to możliwe, że autor  potrafił tak doskonale opisać zakamarki duszy ludzkiej i dotknąć siedzących w każdym z nas najgłębszych emocji. Karpowicz w sposób niezwykle zawoalowany, subtelny, a jednocześnie wprost ukazuje zło i okrucieństwo, jakie niesie ze sobą życie.

Podczas lektury mimowolnie przypomniała mi się powieść Jerzego Kosińskiego "Malowany ptak", poruszająca podobną tematykę, ale stosująca zupełnie inny język i stylistykę. Obie te książki niosą głęboki przekaz dotyczący człowieczeństwa, aczkolwiek w skrajnie inny sposób. Kosiński ukazuje zło w najczystszej postaci, bez żadnej taryfy ulgowej, do tego stopnia, że nie jestem w stanie przeczytać jego książki po raz drugi, ale jeśli ktoś z Was w ogóle nie miał okazji jej czytać, również gorąco polecam.

"Sońka” to przykład pięknej polskiej prozy i najwyższego kunsztu literackiego, przeczytajcie, naprawdę warto!


 * wszystkie cytaty pochodzą z książki "Sońka" Ignacego Karpowicza

Komentarze

Popularne posty