Komisarz Van Veeteren w roli głównej w książce "Nieszczelna sieć" autorstwa Hakana Nessera. Czy gburowaty policjant może wzbudzić sympatię czytelnika?



Dostałam serię książek o komisarzu Van Veeteren na swojego Kindla od znajomej, przeleżały sobie pół roku. Nie spieszyło mi się do nich za bardzo, ponieważ wcześniej nie znałam twórczości Hakana Nessera, a pod ręka miałam inne kryminały z czarnej serii. Moja przygoda ze słynnym komisarzem zaczęła się zwyczajnie, poszukiwałam jakiejś lekkiej lektury, przeczytałam kilka akapitów "Nieszczelnej sieci", a potem już nie mogłam przestać do samego końca. To nie są jakieś wybitne kryminały, ale wciągają, a o to przecież chodzi. 

Sama fabuła jest dość ciekawa, ale najbardziej intrygujący jest tak naprawdę główny bohater. Opryskliwy, pewny siebie, gburowaty, ale skuteczny Van Veeteren. Zna się  na swojej pracy jak mało kto, ale nie budzi sympatii swoich współpracowników, bywa opryskliwy, mało empatyczny, często traktuje ludzi z góry, przekonany o swej nieomylności. Czasem jednak i jemu zdarza się popełnić błąd, wysnuć niewłaściwie wnioski. Tak się własnie dzieje w przypadku sprawy pewnego nauczyciela, który zostaje oskarżony o zabójstwo swej żony. Z czasem wychodzą na jaw nowe fakty, a niespodziewane morderstwo głównego podejrzanego naprowadza śledztwo na nowe tory.

Książkę czyta się naprawdę szybko, jest dobrze i ciekawie napisana. Antypatyczność komisarza zadziała na mnie jak afrodyzjak, polubiłam go do tego stopnia, że sięgnęłam po kolejny tom z jego udziałem. Mam do niego słabość, mimo jego paskudnego charakteru, gdyż Van Veeteren namiętnie grywa w badmintona, czym zupełnie podbił moje serce. Do niedawana sama odbijałam regularnie i bardzo lubię ten sport. Komisarz zawsze chce być górą, na boisku również, bawi mnie jego nieustanna chęć zwyciężania i gorycz jaka rodzi się w nim po każdej przegranej.

Przeczytałam już wiele skandynawskich kryminałów, mimo, że ta seria nie wnosi niczego nowego ani odkrywczego, czyta się ją bardzo dobrze. Z książkami reprezentującymi ten nurt literacki jest tak, że narzekamy, że są do siebie bardzo podobne, a jednak sięgamy po kolejne i czerpiemy przyjemność z ich lektury. 

Naprawdę polecam, szczególnie do autobusu czy pociągu, lub po prostu, kiedy macie ochotę przeczytać coś lekkiego, ale sprawnie napisanego.

Komentarze

Popularne posty