"Pochłaniacz" Katarzyny Bondy, czyli polski kryminał z kobietą w roli głównej.


W pewnej telewizji śniadaniowej widziałam wywiad z Katarzyną Bondą tuż po ukazaniu się jej najnowszej książki- prowadząca stwierdziła, że w takim nazwiskiem, sukces w branży i obranym gatunku, pisarka ma murowany. Zgadzam się z tą opinią w stu procentach i bardzo się cieszę, że do licznego grona pisarzy kryminałów, dołączyła kolejna kobieta.

"Pochłaniacz" to pierwsza część z czterech planowanych, kolejne mają ukazać się wkrótce. Opowiada losy Saszy Załuskiej, byłej policjantki, która obecnie jako wolny strzelec, zajmuje się odtwarzaniem psychologicznych portretów morderców i pomaga w rozwikłaniu pewnej sprawy, swym dawnym kolegom po fachu. Akcja książki toczy się na terenie Trójmiasta, a jej głównym uczestnikiem jest prężnie działająca na tym terenie mafia, która korumpuje ludzi na wszystkich szczeblach drabiny społecznej, począwszy od drobnych złodziejaszków, po funkcjonariuszy policji, polityków, a nawet przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Naprawdę miłą odmianą jest czytać kryminał, którego akcja rozgrywa się  na rodzimym, polskim gruncie- na dodatek jest on naprawdę dobrze napisany. Z zaciekawieniem poznawałam współczesne metody i techniki śledcze stosowane w Polsce, dowiadywałam się jak zorganizowane jest całe dochodzenie oraz w jaki sposób poszczególne komórki ze sobą współpracują. Bonda przedstawiła wszystkie te elementy, całą fabułę i jej bohaterów w sposób metodyczny, skrupulatny i bardzo wiarygodny, bez lukru i kokieterii. Policjanci są postaciami z krwi i kości, profesjonalni i znający się na swoim fachu, starający się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafią, jak każdy człowiek mają swoje słabości. W żadnym wypadku nie są to brawurowi policjanci z amerykańskiego kina, którzy ignorują prawo i swych przełożonych, gdyż cel uświęca środki. Pomimo tego, opisani policjanci są skuteczni. Przestępcy, z którymi przyszło im się zmierzyć, to brutalni, pozbawieni skrupułów i wyrachowani ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć zamierzony cel. Katarzyna Bonda pokusiła się o kilka naprawdę mocnych scen, które ukazują ludzi mafii w prawdziwym świetle.

"Pochłaniacz" liczy prawie siedemset stron, ale czyta się je naprawdę szybko. Spodobał mi się zamysł autorki połączenia wydarzeń z lat dziewięćdziesiątych ze współczesnością oraz sposób ujęcia całego tematu. Według mnie brakowało na rynku polskim takiej serii i pisarki, dlatego cieszę się na kolejne książki opisujące pracę Saszy Załuskiej, choć do niej samej żywię na razie mieszane uczucia, jeszcze nie wiem czy ją lubię... Moją sympatię natomiast wzbudził komisarz Robert Duchnowski, szczególnie w scenie opisującej, próbę podjęcia przez niego dialogu z własnym kotem.

Polecam najnowszą książkę Katarzyny Bondy wszystkim wielbicielom kryminału, nie tylko w myśl przysłowia "Cudze chwalicie, swego nie znacie", ale przede wszystkim dlatego, że jest to dobry kryminał.


Komentarze

Popularne posty