"Syn" Jo Nesbo, czyli powieść aspirująca do arcydzieła.



Głośno było o tej powieści w różnego rodzaju mediach, a wszystkie recenzje były więcej niż pozytywne, w którejś z gazet napisano nawet, że jest to arcydzieło naszych czasów. Kiedy w radiowej audycji "Poczytalni", prowadzący również zachwycali się najnowszą książką Jo Nesbo, stwierdziłam, że koniecznie, muszę ją przeczytać! Niestety, czuje się rozczarowana i mocno zawiedziona. Po tych wszystkich entuzjastycznych recenzjach, w których krytycy nazywają "Syna" dziełem totalnym i genialnym, spodziewałam się czegoś absolutnie wyjątkowego, a tymczasem dostałam dobry, przyzwoity kryminał, a apetyt miałam na dużo więcej.

Zdawałam sobie sprawę, że nie będzie to kolejny tom opisujący przygody Harrego Hole'a, nie mam z tym problemu, uważam, że Nesbo jest świetnym pisarzem i nie wszystkie jego książki muszą bazować na sylwetce znanego komisarza, ale w  postaciach stworzonych na potrzeby "Syna", oprócz tytułowego bohatera, brak tego czegoś, jakiejś szczególnej charyzmy i charakteru, którym odznacza się właśnie Harry. Fabuła jest ciekawa i wciągająca, choć poszczególne motywy już znane, całość czyta się jednak bardzo szybko, a kolejne wątki wciągają nas w pajęczynę wzajemnych powiązań i skutkują wieloma zdarzeniami, w których momentami, można się wręcz pogubić. 

Jo Nesbo zawarł w treści "Syna" nie tylko spektakularne zwroty akcji, ale także ciekawe przemyślenia dotyczące winy, kary i odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Wywrócił kodeks etyczny do góry nogami, czytelnik podświadomie zaczyna usprawiedliwiać zło, które wydarza się "na jego oczach", bo wierzy, że tylko w ten sposób, dobro może znów zatriumfować, a cel uświęca środki. "Syn" to coś więcej niż kryminał, to powieść wpisująca się w gatunek prozy społeczno-obyczajowej i psychologicznej. Mam natomiast mieszane uczucia jeśli chodzi o zakończenie, jest według mnie infantylne, wpisujące się w konwencję bajek "i żyli długo i szczęśliwie", według mnie psuje całość i jest to najsłabszy punkt tej książki.

Jestem pewna, że najnowsza propozycja autorstwa norweskiego pisarza spotka się z ogromnym uznaniem wśród wielu czytelników, zresztą już się spotkała. Osobiście uważam, że jest dobra, ale arcydziełem bym jej nie nazwała, tym razem świetne recenzje zaszkodziły książce, rozdmuchując do niebotycznych rozmiarów moje oczekiwania. 

Mimo wszystko polecam lekturę "Syna", bo Nesbo to fantastyczny pisarz, ja natomiast z utęsknieniem będę czekać na kolejną część opowiadającą losy Harrego, mając cichą nadzieję, że autor jeszcze przez długi czas, o czym wspominał niestety w wywiadach, go nie uśmierci.

Komentarze

Popularne posty