"Kobieta ze znamieniem" Hakana Nessera, czyli czwarty tom opowiadający losy komisarza Van Veeterena.


Mam ostatnio problemy z koncentracją, organizacją i jakimkolwiek działaniem, może to jesienna apatia. W każdym razie mój leń panoszy się wszędzie, mam tylko nadzieję, że nie zagości na dobre, muszę obmyślić skuteczną strategię, która pozwoli mi go wykurzyć. Sukcesy ten mój leń odnosi bowiem na każdym możliwym polu, nie chce mi się biegać ani pływać, nie mam serca, ani motywacji do nauki języków, ale o tym, że jest naprawdę bardzo źle, świadczy tak naprawdę fakt, że słabo też u mnie z czytaniem. Jednym zdaniem: Houston, mamy problemy, very big problem! Nie wiem sama, co się ze mną dzieje, nie potrafię skupić się dłużej na żadnej książce, zaczynam coś czytać i odkładam, i tak  w kółko, nic nie jest w stanie przyciągnąć mojego zainteresowania na dłużej. Postanowiłam działać, bo już sama ze sobą nie mogę wytrzymać. Dlatego wygrzebałam w moim Kindlu kolejną z książek opowiadających losy inspektora Van Veeterena. Niestety nie posiadam części trzeciej z cyklu, ale właściwie każdą z nich można czytać, jako oddzielną całość. Stwierdziłam, że lekki kryminał może być pierwszym krokiem na drodze powrotu do normalności. 

"Kobieta ze znamieniem" to nie jest jakiś wybitny kryminał, ale czyta się go szybko i potrafi na dłużej skupić uwagę czytelnika, a mnie właśnie o to chodziło. Zaczyna się dość nietypowo, bo już na początku wiemy, kim jest zabójca, nie znamy tylko motywów jego postępowania. Komisarz Van Veeteren i jego ekipa próbują powiązać ze sobą popełnione zbrodnie, szybko okazuje się, że mają one wspólny mianownik. Morderca jest jednak zawsze o krok przed policją, realizuje swój plan właściwie bez żadnych przeszkód, aż do samego końca.

Jeśli polubiliście cykl o komisarzu Van Veeterenie i jego wspołpracownikach, to powinniście sięgnąć po kolejny tom z serii, choćby w myśl zasady: jak się powiedziało A, trzeba też poznać pozostałe litery alfabetu. A jest tych książek jeszcze kilka i nawet jeśli "Kobieta ze znamieniem" to nieco słabszy wytwór twórczości Hakana Nessera, i tak warto. Cała seria to idealna lektura dla tych, którzy szukają książek lekkich i przyjemnych, poleciałbym ją szczególnie tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Ja tymczasem w ramach walki z własnym otępieniem zaczęłam już kolejną część o komisarzu Van Veeterenie, a wieczorem idę się trochę poruszać, nie dam ci się leniu!

Powodzenia kochani i nie dajcie się jesiennemu rozstrojeniu.



Komentarze

Popularne posty