"Księżyc nad Bretanią" Niny George, czyli książka, której zdecydowanie nie polecam.


Niestety niewiele dobrego mogę powiedzieć o tej książce. Po raz kolejny u Niny George zachwyciła mnie okładka, jest naprawdę piękna, niestety to koniec pozytywów. Poprzednia powieść "Lawendowy pokój", o której pisałam kilka miesięcy temu, wzbudziła we mnie mieszane uczucia, ale mimo swoich niedoskonałości, oceniałam ją ostatecznie pozytywnie. Tymczasem "Księżyc nad Bretanią" ma właśnie w sobie to wszystko, co drażniło i nużyło mnie w poprzedniej książce, jest to  kumulacja zbędnego patosu i afektacji.

Nina George opisuje historię sześćdziesicioletniej kobiety, która podczas wycieczki do Paryża zmęczona swoim życiem, postanawia popełnić samobójstwo, jednak  przypadkowy kloszard ratuje jej życie. Mężatka nie może pogodzić się z tym, że nie udało jej się doprowadzić sprawy do finału, jest nieszczęśliwa i samotna. Znajduje w sobie jednak dość odwagi, by bez znajomości języka (Marianne jest z pochodzenia Niemką) wyruszyć w dalszą drogę po francuskiej ziemi. Dociera do Bretanii - koniec, który sobie wyznaczyła, okazuje się wkrótce początkiem nowego, lepszego życia...

Mamy tu więc do czynienia z historią, w której jak wskazuje okładka, nigdy nie jest za późno by rozpocząć nowe życie. Historią - moim zdaniem - kiczowatą i oderwaną od rzeczywstością, pełną niewiarygodnych i nierealnych zwrotów akcji, w której głównej bohaterce niemal wszystko idzie jak z płatka. Bez grosza przy duszy i zajomosci języka, Marianne nadzwyczaj dobrze radzi sobie na zupełnie nieznanym jej gruncie, odnajduje przyjaźń, zrozumeinie i miłość. 

Według mnie fabuła jest naciągana, a cała historia po prostu nużąca, bo oprócz tego, że jest mało wiarygodna i przesadnie sentymentalna, to już prawdziwą przesadą są liczne odwołania do magii, druidów i kamieni o ukrytej mocy [sic!]. Styl, który zaprezentowała pisraka w tej ksiązce jest rozwlekły, pozbawiony dynamiki, zbyt emocjonalny i poetycki, to nie moja bajka.

Jak się dłużej zastanowię, to jest jeszcze jedna poztywna rzecz, którą wskazałabym pisząc o tej książce, otóż pisarka uczyniła głównymi bohaterami ludzi starszych, opisała ich pragnienia, lęki, potrzeby, szkoda tylko , że zrobiła to w taki kiczowaty i wyegzaltowany sposób.

Nie polecam Wam tej ksiażki, według mnie strata czasu i pieniędzy, tym razem żle zainwestowałam moje złotówki. Nie popełnijcie tego samego błędu.

Moja ocena: 1


Komentarze

Popularne posty