"Pogromca lwów" Camilli Läckberg, czyli klasa sama w sobie.


Najnowszą książkę Camilli Läckberg po prostu musiałam przeczytać, tym bardziej, że dawno nie miałam okazji obcować z bohaterami słynnej serii kryminalnej stworzonej przez autorkę i już pierwsze akapity uzmysłowiły mi jak bardzo się za nimi stęskniłam.

W "Pogromcy lwów" akcja znów toczy się w mroźnej Fjälbace, ponownie spotykamy Erikę, Patrika, zadufanego Mellberga, Göstę i Martina. Tym razem prowadzone przez nich dochodzenie dotyczy zaginięcia kilku nastolatek, wkrótce jedna z nich odnajduje się w dość przerażających okolicznościach. 

Mim zdaniem autorka po raz kolejny spisała się genialnie i udało jej się utrzymać mistrzowski poziom. Nie zawiedziecie się i znów znajdziecie ciekawie skonstruowaną fabułę, która po prostu wciąga bez reszty. Idealnie przeplatają się ze sobą wątki dotyczące śledztwa i obyczajowe. Pisarce udało się po raz kolejny znaleźć złoty środek i stworzyć nie tylko doskonały kryminał, ale także powieść wielogatunkową łączącą w sobie elementy literatury społecznej i obyczajowej. 

Czytanie tej książki, mimo momentami brutalnej fabuły, to była czysta przyjemność i muszę przyznać, że z prawdziwym żalem zbliżałam się do jej końca. Camilla Läckberg jak nikt potrafi swoimi powieściami zachwycać, przerażać, wzruszać, bawić i intrygować. 

Kolejna idealna lektura na zbliżające się wakacje, uważajcie tylko na słońce, bo jestem pewna, że nie będziecie mogli się oderwać.

Moja ocena: 5

Komentarze

Popularne posty