Tym razem polski kryminał, czyli "Okularnik" Katarzyny Bondy



Czekałam na tę książkę, byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy profilerki Saszy Załuskiej i policjanta Roberta Duchnowskiego. Trochę obawiałam się, że Katarzyna Bonda nie udźwignie ciężaru sukcesu pierwszego tomu serii, ale niepotrzebnie. "Okularnik" według mnie jest jeszcze lepszy niż "Pochłaniacz".

W tej części kryminalnego cyklu Sasza postanawia ponownie zasilić szeregi policji, Duch mocno wspiera ją w tej decyzji i pomaga jak się da, by cały proces rekrutacji skrócić do minimum. Przed ostatnim egzaminem profilerka postanawia raz na zawsze rozprawić się z przeszłością, chce zobaczyć się z Łukaszem, w tym celu wybiera się do prywatnej kliniki psychiatrycznej znajdującej się w Hajnówce. Nie tylko nie udaje jej się spotkać z ojcem swego dziecka, ale niespodziewanie zostaje wplątana w lokalne śledztwo dotyczące morederstw, które zaczynają się w dniu jej przyjazdu, do tej z pozoru sennej i spokojnej mieściny. Wesele miejscowego prominentnego biznesmena z młodą dziewczyną staje się punktem zwrotnym w całej fabule, w jednej chwili z niepohamowaną siłą budzą się głęboko skrywane demony przeszłości.

Według mnie pisarka genialnie opisała mechanizmy działania małej lokalnej wspólnoty na wschodzie kraju, gdzie trudna historia z czasów drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu wywarła ogromny wpływ na całe miasteczko. Konflikt między ludnością białoruską i polską mimo upływu kilkudziesięciu lat, przybiera na sile. W tle prowadzonego dochodzenia pojawia się wzajemna niechęć, nacjonalizm, krwawe egzekucje i postaci Żołnierzy Wyklętych, którzy budzą skrajne i sprzeczne emocje oraz kontrowersje. Bonda po mistrzowsku ukazała reguły jakimi rządzą się tego typu małe społeczności, ich sposób funkcjonowania i sprawowania władzy, wkrótce okazuje się, że nawet lokalna policja ma wiele na sumieniu. 

Całość czyta się po prostu świetnie, z wielką przyjemnością dawałam się krok po kroku wciągnąć w powolny małomiasteczkowy klimat Hajnówki i zagłębiałam w kryjącą kolejne tajemnice, znajdującą się niedaleko Puszczę Białowieską. Oba ta miejsca mnie wprost oczarowały. To kolejne punkty na mapie Polski, które koniecznie chcę odwiedzić, a przy okazji skosztować opisanych kulinarnych smakołyków, które są charakterystyczne dla tego regionu.

Pisarka wykonała kawał dobrej roboty, stworzyła świetny kryminał o wartkiej i wciągającej akcji z historią w tle. Jedyny mój zarzut, który jest jednocześnie pochwałą,  dotyczy tego, że książka mimo tego, że jest opasłym tomiszczem, szybko się skończyła, natomiast opisane w niej dochodzenie pozostaje  w toku, przez co z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Gorąco polecam Wam ten doskonały polski kryminał, nie zawiedzicie się. 

P.S. Są wakacje, więc być może niektórzy z Was wybierają się w okolice Puszczy Białowieskiej, szczerze zazdroszczę wszytskim tym, którzy będą mogli w tym czasie zagłębić się w lekturę "Okularnika". Pozdrawiam.

Moja ocena: 5

Komentarze

Popularne posty