Haruki Murakami i drugi tom trylogii "1Q84" .



W drugiej części trylogii zatytułowanej "1Q84" coraz lepiej poznajemy głównych bohaterów, jesteśmy świadkami pojednania Tengo z ojcem oraz wewnętrznej walki Aomame, która bardzo pragnie spotkać swego ukochanego, ale jednocześnie wie, że w ten sposób może narazić jego życie. Tengo zresztą także uświadamia sobie jak ważna była i jest dla niego Aomame, dlatgeo postanwia za wszelką cenę ją odnależć.  

Drugi tom utrzymany jest w takim samym klimacie jak pierwszy, Murakami pozostał konsekwentny i w charakterystycznym dla siebie stylu, snuje swoją absurdalną opowieść, a czytelnik nie może się od niej uwolnić. Według mnie zdarzyły się pisarzowi nawet fragmenty słabsze i nieco rozwleczone, ale nadal całość pozostaje intrygująca. Nie ma szans, żeby nie sięgnąć po tom trzeci, bo po prostu czytelnik jest ciekawy jak potoczą się dalsze losy Tengo i Aomame, czy w końcu uda im się spotkać i jak zakończy się sprawa rosnącej w siłę sekty. Kim są tajemniczy Little People i jak bardzo dadzą się we znaki wszystkim postaciom?

Jest coś niezwykle sugestywnego w prozie Murakamiego, w jego stylu, bo kiedy jego bohaterowie piją wino czy piwo czujesz niemal smak tych napojów w swoich ustach, kiedy słuchają muzyki, masz ochotę zanurzyć się w tych samych dźwiękach razem z nimi, a kiedy przygotowują i spożywają jedzenie, niemal czujesz aromat tych potraw na swoim podniebieniu. Pisarz ma niesamowity talent opisywania zwyczajnych czynności w sposób bardzo ciekawy i nie nużący, śmiem twierdzić, że te fragmenty to właśnie kwintesencja jego twórczości. Mimo tego, że akcja jego książek posuwa się nieustannie do przodu, trudno mówić o dynamicznej fabule, o jej wartości świadczą według mnie właśnie te akapity, które teoretycznie są tłem dla głównych wydarzeń. Jestem głodna następnych smaczków, które przygotował autor w swoich kolejnych powieściach. Tymczasem tom trzeci już czeka, ciekawe jak zakończy się ta niewiarygodna historia...

Moja ocena: 4+



Komentarze

Popularne posty