Paulina Wilk i "Znaki szczególne".



Przeczytałam tę książkę z zainteresowaniem, bo urodziłam się niemal w tym samym okresie co autorka, byłam świadkiem tych samych przemian i doświadczałam podobnych zjawisk. Obecne są w moim życiorysie ostatnie oddechy PRL-u i pierwsze kroki stawiane przez jeszcze prymitywny, ale bardzo ekspansywny kapitalizm, który zaczął wypierać dawny ustrój. Ta książka jest próbą opisu i podsumowania przemian w dziedzinie społecznej, kulturowej i gospodarczej, jakie miały miejsce od początku lat osiemdziesiątych aż do dziś. 

Niewątpliwie jest to publikacja ciekawa, ale miałam z nią pewien problem, wydawało mi się, że Paulina Wilk nie może się zdecydować jaki rodzaj narracji prowadzić, z jednej strony mamy do czynienia z próbami wysunięcia generalnych wniosków na temat opisywanej rzeczywistości, a z drugiej osobiste wspomnienia. Ciężko mi było się jakoś w tym odnaleźć, bo książka nie jest ani osobistym zbiorem wspomnień i refleksji, ani też uogólnioną analizą socjologiczną, określiłabym ją chyba jako esej z elementami fabularnymi.

Mimo wszystko całość czyta się bardzo szybko i dobrze, sympatyczne są szczególnie te momenty, w których można powrócić myślami do przeszłości i przypomnieć sobie podwórkowe zabawy, sposoby spędzania wolnego czasu. Trafne są także spostrzeżenia na temat tego w jaki sposób nasz pokolenie radziło sobie z transformacją, jakim trudnościom przyszło nam stawić czoła.  [...] my, z bladym wspomnieniem reżimu, za to z jaskrawą pamięcią przełomu, jego radości i całkowitej odmiany otaczającego świata. To my stanowimy ostatni epizod wolnościowego mitu. Jesteśmy starzy i nowi zarazem, przecięci na pół. Tylko jedną nogą przynależąc do wolnego świata, drugą zatrzymani w historii

"Znaki szczególne" to książka z zacięciem socjologicznym, którą warto przeczytać, aczkolwiek nie jest to pozycja wybitna. Dla mnie była ona ciekawą odmianą dla beletrystyki, w której gustuję na co dzień.

Moja ocena: 4


Komentarze

Popularne posty