Karl Ove Knausgård "Moja walka. Księga 3".
Będę mało oryginalna i być może uznacie, że się powtarzam wychwalając kolejny tom napisany przez norweskiego pisarza, ale obok dobrej literatury nie można przejść obojętnie i trzeba mówić o niej głośno.
Jakże wielka była moja radość, kiedy się dowiedziałam, że w tym roku została wydana także część trzecia cyklu napisanego przez Karla Ovego Knausgårda. Tom drugi był rewelacyjny, przeczytałam go niemal jednym tchem w tegoroczne wakacje, tym bardziej cieszyłam się na trzecią książkę z serii. Dwie pozycje w roku dla fana prozy danego pisarza, to nie lada gratka!
Jakże wielka była moja radość, kiedy się dowiedziałam, że w tym roku została wydana także część trzecia cyklu napisanego przez Karla Ovego Knausgårda. Tom drugi był rewelacyjny, przeczytałam go niemal jednym tchem w tegoroczne wakacje, tym bardziej cieszyłam się na trzecią książkę z serii. Dwie pozycje w roku dla fana prozy danego pisarza, to nie lada gratka!
Nie rozczarowałam się ani trochę, może ten tom nie jest aż tak wybitny, jak poprzedni, ale jest naprawdę świetny i jak zwykle wciąga strona po stronie. Najmniej mi się chyba podobała pierwsza książka, ale i tak sięgnęłam po kolejną, co "mówi samo za siebie" i stanowi jej najlepszą recenzję.
Jest coś takiego w pisaniu Knausgårda, że nie można się od niego uwolnić, coś hipnotyzującego. Porażająca szczerość - przechodząca momentami w obsceniczność - z jaką autor pisze o swoim życiu, sprawia, że nie umiem się oderwać od lektury i chcę więcej oraz ze sztubacką niecierpliwością czekam na kolejne książki.
Tym razem Karl Ove opowiada o swoim dzieciństwie, wydawać by się mogło, że ten okres jego życia może być mało interesujący, bo cóż ciekawego ma do przekazania dziecko? Nic bardziej mylnego, bo oprócz opisu zabaw, którym autor się chętnie oddawał w wieku szkolnym, znajdujemy tu opis skomplikowanych relacji rodzinnych. Silna postać ojca, która budziła nieustanny i paraliżujący lęk w nim samym oraz jego bracie, przemoc, która raz na zawsze określiła relacje z ojcem i przekreśliła szanse na jakąkolwiek bliskość. Karl Ove opisał w jaki sposób spędzał wakacje, jak radził sobie w szkole i na podwórku, nie oszczędzał nikogo, a szczególnie samego siebie, bo bez zażenowania opisał swoje lęki, porażki, wyśmiewanie przez rówieśników czy nieudane początki relacji z dziewczynami. Bez wybielania, z rozbrajającą otwartością ukazuje wzloty i upadki czasów wczesnej młodości, punkt po punkcie rozlicza się ze swoją przeszłością.
Na tym chyba polega magnetyzm książek Knausgårda, bezwzględna szczerość z jaką opisuje swe życie daje czytelnikowi poczucie, że to co otrzymuje jest prawdziwie, nie wyreżyserowane i płynie prosto z serca.
Polecam, choć tych książek, chyba już nie trzeba polecać, powszechnie wiadomo, że to świetna proza. A ja czekam na ciąg dalszy.
Komentarze
Prześlij komentarz