"Duchy Jeremiego" Robert Rient, Wielka Litera.



Absolutnie piękna- to pierwsze słowa jakie przychodzą mi do głowy, kiedy myślę o tej książce. Potem dodałabym jeszcze niezwykła i przejmująca. Kiedy skończyłam ją czytać, miałam w głowie pustkę. Nie umiałam znaleźć w sobie odpowiednich słów, by o niej opowiedzieć. Nie potrafiłam też przejść do kolejnej lektury, bo ta ciągle siedziała w mojej głowie, a wszystko w porównaniu z nią było nijakie i miałkie.  Już dawno żadna książka mnie tak nie poruszyła. Jedno jest pewne, właśnie takie powieści chcę czytać.

Książka opowiada o dwunastoletnim Jeremim, który wkracza w burzliwy okres dojrzewania. Jakby tego było mało, jego życie zaczyna się coraz bardziej komplikować. Matka, z którą jest blisko związany choruje na raka, zaś ojciec dawno założył nową rodzinę i nie utrzymuje z nimi kontaktu. Kiepska sytuacja finansowa zmusza ich do przeprowadzki na wieś do dziadka, z którym chłopiec nie najlepiej się dogaduje. Dziadek choruje zresztą na Alzheimera i jego stan zdrowia zaczyna się pogarszać. Jeremi zawsze może liczyć na swojego najlepszego przyjaciela, z którym spotyka się w szkole i po lekcjach. Razem wkraczają w świat nastolatków, mają za sobą pierwsze eksperymenty z alkoholem czy narkotykami, wspólnie popalają papierosy i zwierzają ze swoich problemów. 

Niespodziewanie Jeremi dowiaduje się, że płynie w nim żydowska krew, a jego babka popełniła samobójstwo, bo nie mogła znieść tego, co spotkało w czasie wojny jej bliskich. Moment, w którym Jeremi poznaje swoją prawdziwą tożsamość jest przełomowy, zaczyna patrzeć na siebie inaczej niż dotychczas, nie daje mu to spokoju... Tymczasem stan zdrowia jego mamy się pogarsza. Jeremi musi zmierzyć się z własnymi demonami, tu i teraz, pytanie tylko czy tak młody człowiek jest w stanie sobie z tym wszystkim poradzić...

Powieść jest dojmująco smutna, a jednocześnie piękna pod wieloma względami. Zachwycają język  i fabuła oraz sposób w jaki zostały ukazane relacje głównego bohatera z pozostałymi postaciami. Niejednokrotnie są to relacje trudne i skomplikowane. "Duchy Jeremiego" to najpiękniejsza książka o miłości syna do matki jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać, pełna czułości i mądrości. Bez histerii, patosu, oszczędna w formie, rozdzierająco prawdziwa i wiarygodna, opowiada o wyjątkowej więzi matki i syna. Jest to też powieść o dorastaniu, wielkiej stracie, próbie zbudowania na nowo własnej tożsamości oraz zrozumienia przeszłości, która niespodziewanie tak mocno odznaczyła piętno na teraźniejszości głównego bohatera. Sposób w jaki ten młody człowiek mierzy się z tematem zagłady i śmierci jest do głębi przejmujący, ale też pozbawiony banału. Takiego ujęcia tematu jeszcze nie było. Z całego serca polecam Wam tę książkę. "Duchy Jeremiego" Roberta Rienta trzeba przeczytać!

Komentarze

Popularne posty