"Długi płatek morza" Isabel Allende, Wydawnictwo Marginesy.



Nie jestem wielką fanką prozy Isabel Allende, ale doceniam jej talent do opowiadania i tworzenia niezwykłych historii. Zresztą bardzo skutecznie przekonała mnie do niej moja dobra znajoma za sprawą książki "Dom duchów", którą podarowała mi kilka lat temu w prezencie na imieniny. "Dom duchów" to naprawdę dobra powieść, genialna saga z niepowtarzalnym klimatem, charakterystycznym dla prozy iberoamerykańskiej, do którego wciąż mam słabość.

Niestety najnowsza książka pisarki nie wzbudziła mojego zachwytu. "Długi płatek morza" to powieść, którą chwilami czytałam ze znudzeniem i apatią, kolejne rozdziały przelatywały przeze mnie, nie zostawiając żadnego śladu. Mam wrażenie, że temat, skądinąd bardzo ciekawy, został potraktowany przez pisarkę po łebkach i zbyt powierzchownie. Czasami akcja gnała jak szalona, nie pozwalając się czytelnikowi w nią zagłębić, poznać lepiej jej bohaterów, co dopiero zaprzyjaźnić się  z nimi. To mój główny zarzut co do książki, pobieżność oraz ogólnikowa i zbyt płytka charakterystyka wewnętrzna jej bohaterów.

Akcja powieści zaczyna się w 1939 roku w Hiszpanii ogarniętej wojną domową, w której krwawe zwycięstwo odnosi generał Franco. Ludzie uciekają  w popłochu przed prześladowaniami, decydują się na niebezpieczną i morderczą przeprawę przez Pireneje, by dotrzeć do granicy z Francją i prosić o azyl. Wśród nich jest ciężarna Roser, która jeszcze nie wie, że jej ukochany poległ na wojnie. Mimo trudności i zaawansowanej ciąży dziewczyna znajduje schronienie u sąsiadów zza granicy. Wkrótce dołącza do niej brat narzeczonego. Dla dobra nowo narodzonego dziecka postanawiają się pobrać i wspólnie emigrują do Chile, które za namową słynnego poety Pabla Nerudy, zgodziło się dać schronienie tysiącom hiszpańskich uchodźców. Życie w nowej ojczyźnie nie jest łatwe, ale z czasem staje się ona dla naszych bohaterów nowym domem. Nikt jeszcze wtedy nie przypuszcza, że za kilkadziesiąt lat także Chile stanie w obliczu wojny domowej...

W tej powieści jest potencjał, którego moim zdaniem autorka nie wykorzystała. Jest miłość, namiętność i wielka historia. Ciekawe i intrygujące wątki, które nie zostały dość rozwinięte lub zbyt szybko ucięte. Mam niedosyt, brakło mi tego rozmachu z jakim pisarka kreśliła swoją opowieść w "Domu duchów". 

Raczej nie polecam: można przeczytać, ale nie trzeba...

Komentarze

Popularne posty