"Emigracja" Malcom XD, Wydawnictwo W.A.B.


Szukałam jakiejś lekkiej i zabawnej lektury i w sumie można powiedzieć, że dostałam to, czego chciałam. Co prawda książka mnie nie zachwyciła, ale nie będę jej też jakoś wybitnie krytykować, bo mniej więcej wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Owszem,  momentami była zabawna, a niektóre spostrzeżenia dość trafne i inteligentne. To jedna z tych historii, które przeczytałam bez bólu, ale też zachwytu, ot kolejna opowieść, o której za jakiś czas w ogóle nie będę  pamiętać. Nie zmienia to faktu, że czytało mi się ją dobrze i szybko, jednak po kolejną część na pewno nie sięgnę, po prostu wolę innego rodzaju twórczość. Tego typu wynurzenia mogę czytać w dowolnym miejscu w sieci, jednak nie traktuję ich jako literatury z prawdziwego zdarzenia.

Książka to zbiór luźnych dygresji i streszczenie przygód autora, które były jego udziałem podczas trzymiesięcznego pobytu w Londynie. Razem ze swoim najlepszym kumplem ze szkoły, Malcom wyjechał do brytyjskiej stolicy, by trochę zarobić przed studiami, które planował rozpocząć w październiku. Już w drodze spotykają go niebywałe perypetie. Trzeba przyznać autorowi, że ma niebywałe szczęście do ściągania na siebie najbardziej absurdalnych sytuacji, jakie można sobie tylko wyobrazić. Bohater z lekkością i dowcipem dzieli się nie tylko opisem swych przeżyć, ale także spostrzeżeniami dotyczącymi życia na emigracji i spotkanych towarzyszy swej niedoli. Momentami, aż trudno uwierzyć, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Bywa śmiesznie, ale też często dramatycznie i niebezpiecznie. Całość czyta się naprawdę szybko i lekko. Ja osobiście kolejnych książek autora czytać nie zamierzam, ale jestem w stanie zrozumieć zachwyt, jaki tego rodzaju literatura wzbudza w odbiorcach. 


Komentarze

Popularne posty