"Droga Pani Bird" AJ Pearce, Wydawnictwo Literackie.


Jeśli chodzi o książki, to niezbyt dobrze rozpoczęłam ten rok. Na trzy przeczytane, tylko jedna nie sprawiła mi zawodu. Ta, o której dziś mowa, mocno mnie rozczarowała. Po tej nudnej i ckliwej lekturze, z całą pewnością mogę stwierdzić, że najbardziej podobała mi się okładka. Zupełnie nie rozumiem i stanowczo nie podzielam zachwytów nad tą książką. Komentarze w stylu urocza i ciepła powieść, zastąpiłabym bez wahania słowami: nudna i infantylna. To jest historia, która toczy się w czasie trwania drugiej wojny światowej, a sposób w jaki wojna i postawa brytyjskiego społeczeństwa została w nim opisana po prostu zdumiewa swą naiwnością i ślepym przywiązaniem do dobrych manier. Rozumiem, że klasowe i snobistyczne społeczeństwo brytyjskie gorliwie identyfikuje się z konwenansami społecznymi, nieustannie myśli o tym, co ludzie powiedzą, ale trudno mi uwierzyć, że ludzie w obliczu śmierci w ten sposób postępują. Kiedy zestawi się tę powieść z innymi książkami o drugiej wojnie światowej, to trudno uwierzyć, że można w tak cukierkowy i pozbawiony realizmu sposób pisać o tamtych czasach.

Tytułowa bohaterka to Emmeline Lake, młoda dziewczyna, która chciałaby pracować jako wojenna korespondentka. Mieszka w Londynie ze swoją najlepszą przyjaciółką, a  po pracy pełni służbę w ochotniczej straży pożarnej. Pewnego razu odpowiada na ogłoszenie o pracę w pewnej gazecie, przekonana, że będzie mogła w końcu realizować się na wymarzonym przez siebie stanowisku. Nieporozumienie sprawia, że zatrudnia się w piśmie dla pań, do końca nieświadoma zadań, jakie będą jej powierzone. Szybko okazuje się, że jej praca ma niewiele wspólnego z szlifowaniem dziennikarskich umiejętności, została bowiem przyjęta na stanowisko maszynistki pani Bird, redaktorki rubryki z poradami dla czytelniczek. Frustracja Emmeline rośnie z każdym dniem, okazuje się bowiem, że większość listów od piszących do redakcji kobiet ląduje w koszu, bo redaktorka z powodu swej pruderii i przekonań, nie zamierza na nie odpowiadać. Młoda maszynistka nie może przyglądać się temu obojętnie, postanawia pomóc zrozpaczonym czytelniczkom... 

Autorka starała się opisać wojnę z perspektywy brytyjskich kobiet. Może gdyby wybrała sobie nieco starszą bohaterkę, bardziej doświadczoną, jej powieść byłaby bardziej wiarygodna, dojrzalsza. Moim zdaniem książka jest nudnawa, pruderyjna i pozbawiona jakiejkolwiek dramaturgii. Już dawno tak się nie zawiodłam. Owszem, miałam świadomość, że jest to literatura gatunkowa, określana jako kobieca, ale przecież nie oznacza to, że tego typu powieści muszą być kiepskie. Ta niestety taka była. Nie polecam...



Komentarze

Popularne posty