"Silva Rerum III" Kristina Sabaliauskaitė, Wydawnictwo Literackie.

 


Długo trzeba było czekać na polskie wydanie trzeciego tomu niezwykłej sagi, osadzonej w czasach potęgi Księcia Litewskiego, gdzie historia szlacheckich rodów miesza się z ich osobistymi losami. Poprzednie tomy mnie zachwyciły, pisarce udało się stworzyć porywającą powieść historyczną, od której trudno było się oderwać. Z wielkim podekscytowaniem zaczęłam więc tom trzeci i już po kilku pierwszych stronach poczułam głęboki dyskomfort. Nagle język, który mnie tak bardzo zachwycał w dwóch poprzednich książkach, wydał się sztywny i męczący, przydługie zdania nie pozwalały się skupić na treści. Musicie wiedzieć, że proza Sabaliauskaitė to długi ciąg zdań wielokrotnie podrzędnie złożonych, bez ani jednego dialogu. O ile, w dwóch poprzednich książkach nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, a wręcz przeciwnie, było ich wielkim atutem, tutaj zaczęło mnie irytować i potrzebowałam kilku rozdziałów, by się do tego przyzwyczaić. Nie wiem czy to jest wina nowego tłumacza, ale od początku czułam pewną niezręczność i zgrzyt. Nastawiłam się na prawdziwą ucztę literacką, tymczasem zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że poprzednie dwa tomy tak bardzo mi się podobały. Nie mogłam uwierzyć w ten dysonans. 

Poprzednio pisałam, że najmocniejszą stroną tej sagi są główne postaci: barwne i niejednoznaczne, silne kobiety i mężczyźni. W trzecim tomie główny bohater jest antypatyczny, nijaki i pozbawiony charakteru. Może dlatego ta powieść się nie klei. Zabrakło też pierwszoplanowych postaci kobiecych, te które się pojawiają są tylko tłem dla głównych wydarzeń. Kontynuowałam lekturę w największej konsternacji, miałam za sobą ponad dwieście stron,  z każdej z nich wiało nudą, a ja czekałam, aż coś się w końcu wydarzy. I rzeczywiście, druga połowa sagi nabiera nieco tempa i barw, ale to zdecydowanie za mało, by uznać ją za dobrą. 

Akcja książki zaczyna się w 1748 roku, w Wilnie wybucha kolejny pożar, za który mieszkańcy obwiniają Żydów. W tymże pięknym mieście mieszka Piotr Antoni Narwojsz, ekonom u księcia Michała Kazimierza Radziwiłła Rybeńko. Wiedzie całkiem dostatnie i spokojne życie. Ma bogobojną żonę i trójkę dzieci, jest znany ze swej dyskrecji, która pomaga mu w służbie u księcia. Radziwiłl powierza mu kolejne trudne i niewygodne zadanie, ma szpiegować jego kuzyna, o którym krążą niepokojące plotki. Podobno zmienił wyznanie na mojżeszowe, żyje z kilkoma kobietami, żonę trzyma pod kluczem, łatwo się gniewa i nie waha przed zabójstwem. To spotkanie zmienia całe życie Narwojsza, który uświadamia sobie, że w swym poukładanym, ale nudnym żywocie nie zaznał nigdy prawdziwej  pasji, namiętności i miłości. 

Na fabułę składa się także opis dworskich i szlacheckich intryg, realia funkcjonowania litewskiego dworu w czasach rokoko oraz powiew nowej epoki, która przyniesie kult rozumu, ideę wolności i równości obywatelskiej dla obojga płci i wszystkich stanów. 

Podsumowując: trzecia część "Silva rerum" okazała się dla mnie wielkim i bolesnym rozczarowaniem.  Czuję niepokój na myśl o kolejnym tomie, choć chciałabym bardzo, by mimo wszystko, zaskoczył mnie on pozytywnie.

Tutaj link do recenzji tomu I i II: https://annaczyta.blogspot.com/2019/06/kristina-sabaliauskaite-silva-rerum-tom.html

Komentarze

Popularne posty