"Memorial Drive. Wspomnienia córki" Natasha Trethewey, Wydanictwo Cyranka.

 


Ta książka to swego rodzaju pamiętnik domowej przemocy i lat pełnych cierpienia. Pisarka postanowiła opowiedzieć w niej historię swej rodziny, próbując jednocześnie zmierzyć się z traumą, która tak boleśnie ukształtowała jej całe życie. Od samego początku tej niezbyt obszernej, a jednak kipiącej od wielkich emocji książce, czujemy, że wkrótce wydarzy się coś złego i ostatecznego. Powoli zanurzamy się w tę bardzo powściągliwą, zważywszy na tematykę opowieść, która pokazuje nam, jak po cichu przemoc wkrada się w życie rodziny, by rozgościć się tam na długie lata i dać fałszywe przekonanie, że nie da się z tym nic zrobić.

Natasha jest córką czarnej kobiety i białego mężczyzny. Małżeństwo po kilku latach się rozpada, kobieta wraz z córką wyjeżdża do Atlanty, gdzie poznaje nowego partnera. Matka bierze ślub, wkrótce na świecie pojawia się przyrodni brat Natashy, a dziewczynka coraz bardziej boi się swojego ojczyma, który zaczyna ją dręczyć. Którejś nocy odkrywa, że znęca się on fizycznie nad matką i słyszy jak ojczym ją bije. Od tej pory dziewczynka zaczyna zadawać sobie pytania, czy jest jakiś sposób, by ocalić matkę, to pytanie będzie towarzyszyć jej przez cały okres dorastania i resztę życia. 

Książka nie epatuje zbędnymi słowami, autorka w nader oszczędnym stylu buduje swą opowieść. Wstrząsających momentów nie brakuje, ale najgorsza jest chyba świadomość, że można było coś zrobić, że tak niewiele brakło, by zmienić zakończenie tej historii, a jednak system i ludzie zawiedli. Po raz pierwszy kiedy Natasha mówi do swej nauczycielki: Ostatniej nocy słyszałam, jak ojczym uderzył moją matkę. [...] Wiesz - mówi Pani Messick. - Czasami dorośli się na siebie złoszczą. Kiedy odwraca się w stronę drzwi, żebyś wróciła do klasy, wiesz już, że nic z tym nie zrobi.

Mocna i bardzo potrzebna książka. Chcę wierzyć, że sprowokuje nas do tego, by nie odwracać wzroku, kiedy komuś dzieje się krzywda lub da siłę i impuls komuś, kto przemocy doświadcza, by się od niej uwolnić.

P.S. Tak się złożyło, że krótko po lekturze tej książki zaczęłam oglądać serial "Sprzątaczka" na Netflix. Tematyka ta sama, emocje równie wielkie, dawno nic mnie tak nie poruszyło. Zarówno serial, jak i książkę, polecam Waszej uwadze bardzo mocno.

Komentarze

Popularne posty