"Wspomnienia przyszłości" Siri Hustvedt, Wydawnictwo WAB.

 


Miałam spore oczekiwania względem tej książki, bo mnóstwo osób chwaliło talent Siri Hustvedt. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z jej twórczością i muszę przyznać, że nie udało się w stu procentach. Owszem, sporo rzeczy podobało mi się w tej powieści, ale były też takie, które mnie drażniły i nużyły. Niezaprzeczalne zalety książki to z pewnością miejsce akcji, którym jest Nowy York, ale też mocne feministyczne akcenty oraz obnażenie i piętnowanie przemocy patriarchatu. Zaskakująca i niezwykle pomysłowo została przedstawiona przez pisarkę zawodność pamięci, tego, w jaki sposób postrzegamy samych siebie i własne przeżycia, które w konfrontacji ze świadectwem innych ludzi lub naszym własnym, w postaci nagle odnalezionych  pamiętników z młodości, nabierają nagle nowego wymiaru i znaczenia. Najbardziej męczący natomiast okazał się dla mnie sposób prowadzenia narracji, bardzo rozproszony, nielinearny. Nieustające dygresje mnie dekoncetrowały, a przede wszystkim wydawały nużące i niepotrzebne. Wydawało mi się, że jestem dość wyrobionym czytelnikiem, ale forma tej powieści mnie trochę przytłoczyła i nie do końca przekonała. Jak dla mnie książka jest mocno przegadana.

Główną bohaterką jest sześćdziesięcioparoletnia pisarka, która podczas przeprowadzki swojej matki do zakładu opiekuńczego, znajduje w rodzinnym domu swoje pamiętniki z okresu młodości, kiedy to jako dwudziestoparoletnia dziewczyna zamieszkała w Nowym Yorku. Pisarka z niepokojem, ale też sentymentem wspomina początki swej zawodowej drogi, zdarzenia, które mocno w niej utkwiły, choć o niektórych być może chciałaby zapomnieć. Dawne zapiski przypominają o dziwacznej sąsiadce zza ściany, starych przyjaciołach, marzeniach i pierwszej pracy. Zawierają też fragmenty książki, nad którą wtedy początkująca pisarka pracowała. Powieść przybiera więc miejscami postać książki o książce, znajdują się tu zresztą też liczne odwołania do innych dzieł literatury. Dla mnie jednak było tego wszystkiego zdecydowanie za dużo, niektóre fragmenty miałam wręcz ochotę pominąć. 

Nie umiem jednoznacznie ocenić tej powieści. Nie była zła, ale także nie zachwyciła, a takie miałam oczekiwania, stąd może moje rozczarowanie. Pewnie za jakiś czas dam kolejną szansę prozie Siri Hustvedt, na razie jednak potrzebuję od niej odpocząć.

Komentarze

Popularne posty