"Dobre wychowanie" Amor Towles, Wydawnictwo Znak.

 


Dobrze będę wspominać tę książkę, mimo tego, że jest dość nierówna i są w niej momenty, które trochę mnie nużyły, a motywacje postępowania niektórych postaci były dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Jednak akcja toczy się  w Nowym Yorku, a ja to miasto kocham i nadal wzdycham do niego w nadziei, że kiedyś przyjdzie mi je zobaczyć na własne oczy, więc fragmenty opisujące jego niezaprzeczalne wdzięki, czytałam z wielką przyjemnością. Polubiłam też główną bohaterkę, Katey, która z niezwykłą pewnością siebie wkroczyła w kolorowy i pełen blichtru świat najbogatszych ludzi na Manhattanie. Opowieść rozpoczyna się w sylwestrową noc 1937 roku, kiedy to Katey i jej przyjaciółka w podrzędnym jazzowym klubie poznają młodego i bogatego bankiera, Tinkera Greya. Spotkanie okaże się przełomowe i zmieni życie obu kobiet. 

Autor wyśmienicie opisał pełne luksusu, hedonizmu, dobrej zabawy i wspaniałej jazzowej muzyki życie młodych ludzi z nowojorskiej elity, które budzi w czytelniku podziw i zazdrość, a jednocześnie nostalgię, przypominając obrazy z takich filmów jak "Śniadanie u Tiffany'ego"  czy "Wielkie Gatsby". Sama powieść jest pięknie napisana, zaznaczyłam sobie sporo fragmentów, które mnie zachwyciły i zatrzymały na dłużej. Poza tym, główna bohaterka kocha książki, martni z oliwką, dobre jedzenie, ale przede wszystkim nie boi się życia i wyzwań, jakie przed nią stawia. Może sama fabuła aż tak mnie nie porwała, ale tło, które jej towarzyszy, jak najbardziej. Nowy York lat trzydziestych pięknie uwodzi i czaruje, a ja z radością się mu poddałam.

Komentarze

Popularne posty